Zdrowie 26 grudnia 2023

Osiem zasad na zdrowsze i dłuższe życie

Przestrzeganie prostego zestawu zaleceń opracowanych przez American Heart Association dobroczynne jest nie tylko dla serca. Ich przestrzeganie znacząco zwiększa szanse na zdrowsze i dłuższe życie. Zaleceń jest osiem, a redakcja Serwisu Zdrowie życzy z okazji świąt pomyślnego ich wprowadzenia i utrzymania.

Określono je frazą „Life’s Essential 8”. To grupa podstawowych zaleceń odnośnie do zdrowego stylu życia opracowanych przez American Heart Association, które średnio wydłużają życie o sześć lat – jedni zatem będą mieli szansę przedłużyć życie o więcej, inni o mniej lat.

Rzecz w tym, że system ma działać na tyle dobrze, że statystycznie opóźnia śmierć. Jak wskazuje jego nazwa, składa się z 8 prostych zaleceń, a dotyczą one:

  • dobrego odżywiania,
  • abstynencji tytoniowej,
  • odpowiedniego wysypiania się,
  • utrzymywania odpowiedniej wagi,
  • korzystania z ruchu,
  • kontrolowania poziomu cholesterolu,
  • kontrolowania stężenia glukozy we krwi,
  • utrzymywania prawidłowego ciśnienia tętniczego.

Szczegóły znajdziesz na stronie https://www.heart.org/en/healthy-living/healthy-lifestyle/lifes-essential-8.

Chodzi nie tylko o przedłużenie życia.

Autorzy nowego badania przeanalizowali medyczne dane na temat 6,5 tys. osób w wieku średnio 47 lat, porównując poziom przestrzegania systemu Essential 8 z prędkością biologicznego starzenia.

„Lepsze przestrzeganie wszystkich zaleceń Life’s Essential 8 oraz poprawa zdrowia sercowo-naczyniowego mogą spowolnić proces starzenia się organizmu i przynieść w przyszłości wiele korzyści” – mówi autorka, prof. Nour Makarem z Columbia University Irving Medical Center.

Spowolnienie biologicznego starzenia się zaś nie tylko wiąże się z dłuższym życiem i mniejszym ryzykiem śmierci, ale i niższym ryzykiem chorób przewlekłych. To zaś powoduje, że życie jest po prostu przyjemniejsze, także wtedy, gdy mówimy o podeszłym wieku.

Naukowcy z Tulane University na podstawie informacji odnośnie do aż 140 tys. dorosłych, początkowo zdrowych Brytyjczyków określili związek między przestrzeganiem Life’s Essential 8 i długością życia wolnego od poważnych, chorób przewlekłych, w tym sercowo-naczyniowych, cukrzycy, raka i demencji. Przy przestrzeganiu zaleceń na najwyższym poziomie w wieku 50 lat, oczekiwana długość życia w zdrowiu stanowiła 76 proc. całkowitej oczekiwanej długości życia mężczyzn i 83 proc. kobiet, natomiast przy życiu niezgodnie z zaleceniami odsetki te wynosiły odpowiednio 64,9 i 69,4.

To nie wszystko. Skrupulatne przestrzeganie zaleceń Essential 8 oznaczało ogólnie dłuższe życie – o 5,2 lata dla mężczyzn i 6,3 lata dla kobiet, w porównaniu z osobami, które systemu przestrzegały słabo. Badacze podkreślają jeszcze jedną istotną obserwację.

„Ponadto stwierdziliśmy, że nierówności w oczekiwanej długości życia bez chorób związane z niskim statusem społeczno-ekonomicznym mogą być u wszystkich dorosłych znacząco zrównoważone poprzez dbanie o zdrowie sercowo-naczyniowe” – informuje dr Xuan Wang, autor badania. „Nasze wyniki mogą pobudzić ludzi do oceny i poprawy własnego zdrowia sercowo-naczyniowego. Mogą też pomóc w poprawie zdrowia populacyjnego poprzez promowanie przestrzegania zasad idealnego zdrowia sercowo-naczyniowego. Może to również zmniejszyć nierówności zdrowotne związane ze statusem społeczno-ekonomicznym” – dodaje.

Warto tu przypomnieć, że jednym z najistotniejszych czynników ryzyka rozwoju rozmaitych chorób jest… status społeczno-ekonomiczny.

30 lat obserwacji

Równie dobrze wartość tego systemu pokazało niedawne badanie fińskie. Naukowcy z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii sprawdzili styl życia ponad 1,6 tys. mężczyzn pod kątem Life Essential 8 i podzielili ich na cztery kwartyle, zależnie od liczby punktów wskazujących, jak dobrze uczestnicy przestrzegali zaleceń – do 420 pkt, od 420 do 485, od 485 do 550 i powyżej 550 pkt.

Najmniejsza liczba punktów wyniosła przy tym 185, a największa – 750. Mężczyźni byli obserwowani średnio aż przez 30 lat. W tym czasie zmarło ich niecały tysiąc, z czego 402 – z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Po uwzględnieniu czynników dodatkowych, takich jak konsumpcja alkoholu czy status społeczno-ekonomiczny, każde dodatkowe 50 punktów oznaczało 14-procentowy spadek ogólnego ryzyka zgonu i 17-procentowy z powodu schorzeń krążeniowych. Mężczyźni z górnego kwartyla byli aż o 60 proc. mniej zagrożeni śmiercią z przyczyn sercowo-naczyniowych niż uczestnicy z kwartyla dolnego.

„Przestrzeganie zaleceń Life’s Essential 8 było silnie i odwrotnie związane z ryzykiem zgonu z powodu chorób sercowo-naczyniowych oraz ogólną śmiertelnością wśród starzejących się mężczyzn. W ogólnej populacji zalecane są działania promujące optymalne wyniki Life’s Essential 8” – piszą naukowcy.

Radę fińskich badaczy warto potraktować poważnie. Jak pokazali eksperci z Uniwersytetu w Saragossie, jeśli chodzi o życie ludzi według Life’s Essential 8, to sporo można poprawić. Przeprowadzili oni analizę badań opublikowanych od 2000 do 2019 roku, które objęły w sumie ponad 2,5 mln osób ze 104 krajów. Według wyników ponad 26 proc. ludzi za mało się rusza, złą dietę ma 34 proc., papierosy pali ponad 15 proc., 38,5 proc. źle się wysypia, ponad 17 proc. jest otyłych, ponad 34 proc. ma nieprawidłowe stężenie lipidów we krwi, 12 proc. cierpi na cukrzycę, a ponad 29 proc. na nadciśnienie.

„Wyniki te uzasadniają wprowadzenie strategii zapobiegawczych mających na celu poprawę jakości snu oraz przestrzegania zdrowej diety, ponieważ, jak wskazuje badanie, to główne czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego na świecie. Częste występowanie nadciśnienia tętniczego wśród dzieci i dorosłych również budzi niepokój i także powinno być odpowiednio adresowane z pomocą polityki zdrowotnej” – piszą autorzy analizy.

Tyle statystyk… Z pewnością warto sprawdzić, które z nich dotyczą każdego z nas i w miarę możliwości popracować nad kluczowymi parametrami zdrowego stylu życia, czyli Essential 8. Według badań można się spodziewać dłuższego i zdrowego życia.

I raz jeszcze: z okazji świąt redakcja Serwisu Zdrowie składa życzenia pomyślnego wprowadzania i utrzymywania zasad zdrowego życia. To wcale nie musi być bardzo trudne.

 

Źródła:

Witryna American Heart Association na temat Life’s Essential 8 https://www.heart.org/en/healthy-living/healthy-lifestyle/lifes-essential-8

Doniesienie na temat Life’s Essential 8 i wolniejszym starzeniu https://www.eurekalert.org/news-releases/1006513

Doniesienie na temat Life’s Essential 8 i długości życia w zdrowiu https://www.eurekalert.org/news-releases/980638

Praca naukowa na temat na temat Life’s Essential 8 i śmiertelności z różnych przyczyn https://academic.oup.com/eurjpc/article/30/8/658/7031587

Metaanaliza badań na temat globalnego przestrzegania zasad Life’s Essential 8 https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/38033266/

 

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Obraz congerdesign z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 25 grudnia 2023

Astma – lekceważona choroba, nie zawsze dobrze leczona. Dlaczego?

Astma najczęściej jest wynikiem alergii i zanieczyszczonego środowiska, a lekceważenie jej objawów prowadzi do ich zaostrzenia m.in. kaszlu czy duszności. Niestety w Polsce, mimo że dostępne jest nowoczesne leczenie, niewielu pacjentów z niego korzysta. Dlaczego? 

Ponad połowa pacjentów (prawie 2 mln) z astmą nie jest w Polsce zdiagnozowana. Ma kaszel, świsty, duszności i czeka… średnio 7 lat, by dostać właściwe rozpoznanie. A po roku od diagnozy tylko 10 proc. pacjentów pozostaje przy lekach, reszta – niestety – odstawia je, co często prowadzi do zaostrzenia przebiegu choroby.
„Astma jest to choroba, która ma bardzo typowe objawy. Świsty są bardzo typowym objawem astmy czy też ucisk w klatce piersiowej, duszność. Jeżeli te objawy się powtarzają, to można podejrzewać astmę” – wyjaśnił specjalista chorób wewnętrznych, alergolog dr n. med. Piotr Dąbrowiecki, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, w czasie swojego wystąpienia poświęconego chorobom obturacyjnym płuc podczas XXII Ogólnopolskiej Konferencji „Polka w Europie”.
Równocześnie wskazał, że w Polsce co prawda objawy astmy ma 4 mln osób, ale zdiagnozowanych jest tylko nieznacznie ponad połowa z nich – 2,2 mln.
„Czyli prawie połowa pacjentów ma kaszel, duszności, świsty i czeka, czeka 7 lat, by padło rozpoznanie. Z reguły dzieje się to po 7 latach. Oczywiście to średnia, bo jeden pacjent czeka 5 lat, drugi 9 lat” – podkreślił dr Dąbrowiecki.
Zwrócił też uwagę, że to czekanie na diagnozę zaostrza tylko jej objawy. Zmienia przebieg choroby z łagodnego na ciężki. Wtedy – jak wyjaśnił – coraz częściej u pacjenta pojawia się skurcz oskrzeli, obrzęk błony śluzowej, a to skutkuje wytwarzaniem lepkiego śluzu.

Prewencja astmy? Unikanie kurzu, grzybów i zanieczyszczeń

Najczęstszą przyczyną astmy jest alergia, dlatego tak istotne jest wczesne rozpoznanie alergii. A jej symptomy mają często już małe dzieci. Uczulone są m.in. na roztocza kurzu domowego i zarodniki grzybów pleśniowych. Idą do przedszkola, a tam kaszlą, kichają. Dorośli te objawy potrafią lekceważyć, składają na karb np. przebytej niedawno infekcji.
Trudno jest unikać kontaktu z alergenami, bo w przedszkolu codziennie nie pierze się wykładziny, a w domu nie wyciera kurzu każdego dnia. Jeśli dziecko faktycznie ma zdiagnozowaną alergię, to warto je odczulić, by zmniejszyć ryzyko zachorowania na astmę.
„Jeżeli nie możemy unikać alergenów, to najważniejsza jest immunoterapia swoista, czyli odczulanie. To jest forma prewencji astmy i jednocześnie to skuteczna metoda leczenia alergii. U 80 proc. odczulanych pacjentów objawy znacznie lub kompletnie ustępują. Astma rozwija się u takich osób o połowę rzadziej niż w porównywalnej grupie” – stwierdził alergolog.
Na rozwój astmy wpłynąć mogą również infekcje wirusowe we wczesnym dzieciństwie, bo zaburzają rozwój płuc. Nie bez znaczenia jest też zanieczyszczone powietrze.

Pacjent i lekarz często nie zdaje z leczenia astmy

A jeśli pacjent ma już rozpoznanie astmy, zalecenia, to często szybko się poddaje i odstawia leki. Niekoniecznie cała wina leży po jego stronie.
„Po roku od diagnozy tylko 10 proc. pacjentów kontynuuje leczenie. Cóż za porażka! Osobiście traktuję to jako porażkę środowiska lekarskiego. Nie potrafimy przekonać pacjenta do optymalnego leczenia, ale to z czegoś wynika. Tylko 20 proc. chorych ma plan leczenia” – zwrócił uwagę na ten aspekt ekspert. „Chcemy, by pacjent był bezobjawowy, ale mając narzędzia, które moglibyśmy mu wskazać jako te, które stanowią patent na to, by długo i bezobjawowo żyć z astmą, to się nie wyrabiamy. Może z braku czasu, może z braku świadomości, że to ważne? To doprowadza do tego, że 30 proc. pacjentów nie kontroluje choroby” – podkreślił.
Pacjenci zaczynają coraz bardziej męczyć się. Ich stan zaostrza się, mają zaburzoną spirometrię, objawy w dzień, w nocy. Jak podkreślił alergolog, wtedy bardzo często nadużywają krótkodziałających leków rozszerzających oskrzela (SABA) i doustnych sterydów.
„A podstawą leczenia astmy jest zmniejszenie stanu zapalnego, czyli pacjent, który nie bierze podstawowych leków na astmę, czyli sterydów wziewnych, zaostrza się i co roku 176 mln zaostrzeń zdarza się w świecie, kilkadziesiąt tysięcy w Polsce. Niestety kilkaset osób umiera w Polsce z powodu astmy” – przytoczył dane ekspert.
Dr Dąbrowiecki zwrócił też uwagę na to, iż mimo że od trzech lat pojawiły się w Polsce nowoczesne terapie, to pacjent nadal przyzwyczajony jest do takiego objawowego leczenia – masz duszność, weź krótko działający lek rozszerzający oskrzela. Jednak te leki „nie wpływają na leżący u podłoża choroby stan zapalny” – podkreślił w swojej prezentacji ekspert. Natomiast od trzech lat dostępny jest doraźny lek przeciwzapalny – wziewny steryd, który zmniejsza częstość występowania ciężkich zaostrzeń.
„Już od trzech lat próbujemy ułożyć się z tą nową wiedzą dotyczącą leczenia. To jest dla nas nadal nowe. Wziewny steryd z formoterolem, czyli ta główna ścieżka leczenia astmy aktualnie według GINA (ang. The Global Initiative for Asthma, czyli Światowej Inicjatywy na Rzecz Zwalczania Astmy – przyp.red.) powoduje, że jest mniej pacjentów, którzy z postaci łagodnej choroby wchodzą w postać umiarkowaną i ciężką. A jeśli w nią wejdą, to ta choroba przebiega z mniejszą liczbą zaostrzeń. I warto byśmy o tym wspominali pacjentom” – podkreślił ekspert.

Leczenie astmy w Polsce

Leczenie w Polsce astmy dalekie jest od ideału. Badania, które przytoczył ekspert, przeprowadzone w latach 2019-2020 (w ramach projektu Astma Zero) wykazały, że:
średnie zużycie krótko działających leków rozszerzających oskrzela (SABA) przez polskiego pacjenta wynosi 3,66 opakowań rocznie; z kolei 6 proc. osób z astmą przyjmujących leki z tej grupy zużywa ponad 12 opakowań;
nadmierne zużycie SABA, czyli 12 i więcej opakowań rocznie, silnie koreluje z ryzykiem zaostrzenia astmy, które rośnie 3,23-krotnie.
„12 opakowań, to jest 6 dawek dziennie! A my, jak stosujemy dwie dawki w tygodniu, to mówimy; nie jest dobrze. To jest dramat” – zaalarmował alergolog.
Jednocześnie wskazał, że kolejną „zgrozą” jest to, że 12 proc. pacjentów stosuje w Polsce krótko działające leki (SABA) bez sterydów (ICS).
„O tym, że tak nie wolno, wiemy od 20 lat, a mimo wszystko w Polsce tak jest, czyli zwiększamy ryzyko zaostrzenia i śmierci u naszych pacjentów, a jest to spowodowane zaniedbaniem edukacyjnym” – powiedział alergolog.
Światowa Inicjatywa na Rzecz Zwalczania Astmy daje jasne wytyczne, jak leczyć astmę, by leczenie było skuteczne i dobrze tolerowane przez pacjentów. Tutaj są dwie ścieżki. Z lekiem podtrzymującym stosować można leki doraźne, które stosuje się, gdy pojawiają się objawy. Tymi doraźnymi lekami są: albo wziewny steryd z formoterolem (wGSK-formoterol), albo długodziałający lek rozszerzający oskrzela (wGKS-LABA).
„Nowe wytyczne, które są co roku aktualizowane i obowiązują już od trzech lat, mówią o tym, że stosowanie wziewnego sterydu z formoterolem jako leku doraźnego, gdy pacjent ma duszności, jest preferowaną strategią, ponieważ zmniejsza ryzyko zaostrzeń w porównaniu z tymi krótkodziałającymi lekami” – podkreślił ekspert.
To drugie leczenie, które jest mniej skuteczne, też można stosować. Ale u kogo?
„U tych 10 proc. pacjentów, którzy – jeśli im powiemy – mają stosować steryd z długodziałającym lekiem rozszerzającym oskrzela to za rok, gdy przychodzą do lekarza, nadal go stosują. Tak, są tacy pacjenci” – podkreślił alergolog.
Jednak dla tych pozostałych 90 proc. jest ta pierwsza ścieżka, która jest „mainstream” terapeutycznym.
Dla pacjentów z ciężką astmą pojawiła się też terapia biologiczna, którą powinno się stosować przed doustnym sterydem – zalecenie GINA. Pojawiła się 10 lat temu. W Polsce dostępne są w ramach tej terapii cztery leki.
„A my cały czas mamy poślizg z gonieniem Zachodniej Europy nie tylko w kwestii prewencji, ale również w kwestii terapii. Pacjent musi udowodnić, że zażywa sterydy doustne, by przepisać mu leczenie biologiczne (w ramach programu lekowego B.44 – przyp. red.). Nie powinno tak być, ale dobrze, że w ogóle to leczenie mamy. Mówmy o nim pacjentom, bo tylko 2,5 tys. pacjentów z kilkudziesięciu pacjentów chorych na ciężką astmę bierze leki biologiczne” – podkreślił dr Dąbrowiecki.
Jednocześnie ekspert zwrócił uwagę na to, że pacjenci i lekarze powinni robić wszystko, by w terapii nie pojawiły się doustne sterydy, które powodują zaostrzenie choroby i zwiększają ryzyko osteoporozy, nadciśnienia, cukrzycy typu 2, zaćmy, zakrzepicy. To jest ostateczność.
Warto wiedzieć, że po drodze jest wiele innych skuteczniejszych opcji leczenia.
Źródło:
https://pap-mediaroom.pl/zdrowie-i-styl-zycia/xxii-ogolnopolska-konferencja-polka-w-europie-pt-profilaktyka-diagnostyka-i
https://dlapacjentow.pta.med.pl/raport-zycie-z-astma-ciezka-punkt-widzenia-pacjenta/
Źródło informacji: Serwis Zdrowie
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 24 grudnia 2023

O systemach zdrowia. Polacy: mamy fatalny; Hiszpanie: mamy świetny

Z tezą, że system opieki zdrowotnej w ich kraju należy do najlepszych na świecie, zgadza się niemal 90 proc. Hiszpanów i zaledwie 18 proc. Polaków – wynika z Globalnego Badania Nastrojów Społecznych IRIS. Co na to wskaźniki OECD dotyczące zdrowia publicznego i wydolności systemu w obu krajach? Porównajmy.

Globalne Badanie Nastrojów Społecznych IRIS (Global Public Confidence Study 2023) pokazało, że 41 proc. dorosłych Polaków uważa, że działanie systemu ochrony zdrowia pogarsza się, a 38 proc. jest zdania, że system jest w stanie kryzysu – łącznie składa się to na 79 proc. niezadowolonych (potencjalnych i obecnych) pacjentów.

Warto pamiętać, że ogólna ocena działania systemów ochrony zdrowia na świecie jest raczej negatywna: średnio 25 proc. respondentów uważa, że system w ich kraju znajduje się w kryzysie, a 32 proc. – że jego funkcjonowanie ulega pogorszeniu.

W Europie to Hiszpanie wystawili najwyższe oceny swojemu systemowi ochrony zdrowia – 67 proc. not pozytywnych. A najniższe – Bułgarzy oraz Polacy właśnie (79 proc. ocen negatywnych).

Z tezą, że system opieki zdrowotnej w ich kraju należy do najlepszych na świecie, zgadza się całkowicie lub raczej się zgadza 89 proc. Hiszpanów. Podobnie o swoim systemie myśli zaledwie 18 proc. Polaków.

Weźmy pod lupę Hiszpanię i Polskę – skoro Hiszpanie są tak zadowoleni, a Polacy znajdują się na przeciwnym biegunie, warto porównać pewne wskaźniki. Poniższe dane pochodzą z raportu OECD „Health at a Glance 2023”.

Podobieństwa i różnice. Są niespodzianki

Hiszpanie niewątpliwie zdecydowanie dłużej żyją – w Europie są zresztą rekordzistami względem średniej oczekiwanej długości życia w momencie urodzenia – 83,3 lata. To o 3 lata więcej niż średnia OECD. Oczekiwana długość życia w Polsce wynosi zaś zaledwie 75,5 roku.

Hiszpanie zdecydowanie więcej niż Polacy przeznaczają też pieniędzy na zdrowie (tych publicznych) – 4432 dolarów na mieszkańca. W Polsce – 2973 dolary na mieszkańca (średnia OECD to 4986 USD na głowę). W Polsce odsetek produktu krajowego brutto (PKB) na zdrowie to 6,7 proc., w Hiszpanii – 10,4 proc.

Hiszpania może się też pochwalić większymi zasobami w postaci kadr medycznych niż Polska: 4,5 praktykującego lekarza przypada w tym słonecznym kraju na 1000 mieszkańców, a nad Wisłą – 3,4 (średnia OECD to 3,7 na 1000 mieszkańców). Jeśli chodzi o pielęgniarki – w Hiszpanii przypada ich na 1000 mieszkańców 6,3, a w Polsce – 5,7 (średnia OECD – 9,2).

Hiszpania ma o połowę mniej łóżek szpitalnych niż Polska (na 1000 mieszkańców) – zaledwie 3 (w Polsce – 6,3 przy średniej OECD wynoszącej 4,3). Przy czym średni czas hospitalizacji w obu krajach różni się już nieznacznie (6,9 dnia w Polsce, 6,3 – w Hiszpanii).

Polacy muszą czy lubią się leczyć?

Warto też sprawdzić, jak z powyższych zasobów korzystamy i jakie mamy dodatkowe zasoby w dyspozycji w obydwu krajach. Różnice w ocenie systemu są w ich świetle zastanawiające. Na przykład wygląda na to, że w Polsce albo lubimy, albo mamy wysokie potrzeby korzystania z pomocy medycznej: w Polsce przypada 7,6 konsultacji lekarskich na mieszkańca w porównaniu z zaledwie 4,8 w Hiszpanii (dane za 2021 rok).

Jeśli chodzi o badania diagnostyczne, to wypadamy pod względem liczb o niebo lepiej niż Hiszpanie: 21 badań tomografii komputerowej w placówkach opieki ambulatoryjnej na 1000 mieszkańców u nas i zaledwie siedem – w Hiszpanii.

Na 1000 mieszkańców w Polsce przypada 53 badania rezonansem magnetycznym, w Hiszpanii – tylko 22, czyli ponad połowę mniej.

Zastanawiające są bardzo wysokie liczby cięć cesarskich w Polsce – u nas jest ich 422 na 1000 żywych urodzeń, w Hiszpanii niemal równo o połowę mniej – 242 na 1000 żywych urodzeń. Przy czym warto pamiętać, że Hiszpania to kraj, w którym jest jeden z najwyższych na świecie odsetków rodzących po 40 r. ż., a zatem można by się spodziewać odpowiednio wyższego odsetka cesarskich cięć.

Niewykluczone, że średnio niższy wiek rodzących to jeden z czynników wpływających na to, że Polska ma zdecydowanie zdrowsze noworodki niż Hiszpania: niską masę urodzeniową miało w 2019 r. 4,8 proc. noworodków urodzonych nad Wisłą i aż 9 proc. w Hiszpanii.

Z danych statystycznych wynika ponadto, że udar tylko nieznacznie „lepiej” mieć w Hiszpanii niż w Polsce: śmiertelność w opiece doraźnej w ciągu 30 dni po udarze wynosi tam 9,4 proc., w Polsce – 11,8 (średnia OECD to 7,8 proc.). Ale w leczeniu zawałów serca to Polska jest potęgą – u nas śmiertelność w opiece doraźnej w ciągu 30 dni po zawale wynosi 5,2 proc., a w Hiszpanii – 6,5 proc. (średnia OECD to 6,8 proc.).

Kto zdrowszy: Polacy czy Hiszpanie?

Jeśli chodzi o pewne wskaźniki epidemiologiczne, to w tym kontekście porównanie obu krajów jest również ciekawe: na otyłość choruje w Polsce 18,4 proc. populacji, w Hiszpanii trochę mniej – 14,9 proc. Polacy piją nieznacznie więcej alkoholu niż Hiszpanie – u nas przypada 11 litrów na mieszkańca, w Hiszpanii 10,5. Za to Hiszpanie więcej palą (19,8 proc. vs. 17,1 proc. Polaków).

Mieszkańcy obydwu krajów inaczej oceniają swój stan zdrowia: 7,7 proc. Hiszpanów oceniło swój stan zdrowia jako zły lub bardzo zły, a podobnych odpowiedzi udzieliło aż 10,3 proc. Polaków.

Hiszpanie są mistrzami w profilaktyce. Z badań w kierunku wykrycia raka piersi korzysta aż 74 proc. Hiszpanek i zaledwie 33 proc. Polek (średnia OECD to 55 proc.).

Szczepieniami na odrę objęto w Polsce 71 proc. dzieci, w Hiszpanii – 96,1 proc. W grupie wiekowej 65 plus szczepienia przeciwko grypie wykonało 10 proc. Polek i Polaków oraz 69 proc. Hiszpanek i Hiszpanów.

Dlaczego u nas źle, a w Hiszpanii świetnie?

Oczywiście wskaźniki OECD jedynie w pewnych obszarach pokazują wydolność opieki zdrowotnej. Warto tu też pamiętać, że oczekiwana długość życia w momencie narodzenia jest uznawana za jeden z najsilniejszych wskaźników zarówno zdrowia populacji, jak i wydolności systemu opieki zdrowotnej.

Podsumowując: Hiszpanie biją nas na głowę w profilaktyce, długości życia i wydatkach przeznaczanych na opiekę zdrowotną. My zaś zdecydowanie więcej się leczymy i badamy, mamy też znacząco większe poczucie złego stanu zdrowia. Za to mamy zdrowsze niż Hiszpanie noworodki.

Różnice pomiędzy wskaźnikami dotyczącymi poszczególnych wskaźników zdrowia publicznego i wydolności zdrowotnej nie są jednak tak duże jak pomiędzy opiniami o systemie ochrony zdrowia w obu krajach. Pytanie, z czego ta olbrzymia różnica w postrzeganiu systemów wynika, pozostaje otwarte.

Światowe Badanie Nastrojów Społecznych IRIS zostało zrealizowane lutym, marcu i kwietniu 2023 roku (za wyjątkiem jednego kraju, w którym odbyło się w czerwcu). Wzięło w nim udział 18 688 osób z 27 krajów. W każdym z krajów badanie przeprowadzono na reprezentatywnej próbie liczącej od 500 do 1000 dorosłych mieszkańców.

Źródła: Globalne Badanie Nastrojów Społecznych IRIS (Global Public Confidence Study 2023)
Raport OECD „Health at a Glance 2023”

 

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close