Dziewczynki na lewo, chłopcy na prawo – stereotypy płci w sklepie z zabawkami
Przeglądając gazetki reklamowe marketów, zatrzymajcie się dłużej na stronach z zabawkami. Rzuci się Wam w oczy wyraźny podział: to dla dziewczynek, to dla chłopców. Zauważycie istniejące w naszym społeczeństwie tendencyjne, odmienne oczekiwania wobec chłopców i dziewczynek, które odbijają się echem na sklepowych półkach.
Niedawno abp Stanisław Gądecki w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” stwierdził – Niektórym rodzicom podoba się uczenie chłopców, że winni po sobie sprzątać, a nie czekać, aż zrobią to za nich dziewczynki – i rozpętał medialną burzę. Tymczasem w sklepie z zabawkami od lat widać stereotypy ról płciowych – dziewczynki są przygotowywane do tego by dbać o swój wygląd i zajmować się domem, chłopcy – do myślenia, konstruowania, tworzenia. Wynika to z zupełnie innych oczekiwań wobec cech osobowości, zdolności, obowiązków domowych, ról społecznych i zawodowych.
Typowe stereotypy kobiecych ról społecznych, to rola gospodyni domowej, do której należy gotowanie, sprzątanie, pranie, prasowanie. Zobaczcie sami – na pudełkach z zestawami do sprzątania, gotowania, prania – pozują dziewczynki. I jeszcze zwróćcie uwagę, na tę szczególną kolorystykę zabawek – miniaturowe odkurzacze, zastawy obiadowe, kuchenne sprzęty są pastelowe, a najczęściej we wszystkich odcieniach różu.
Przyglądając się zabawkom i ich opakowaniom można wyłonić kilka typowo kobiecych zawodów: sprzedawczyni, kosmetyczka pracująca w salonie piękności, piosenkarka, pielęgniarka. Od najmłodszych lat można próbować nakierować dziewczynki na określoną drogę – powinny dbać o swoją urodę – przeglądać się w lusterku, robić piękne fryzury i makijaże.
Zajrzyjmy teraz do świata chłopców – małych inżynierów, wynalazców, strażaków, kierowców, naukowców. Budowanie, konstruowanie, obsługa narzędzi i skomplikowanych systemów – uczy chłopców rozwiązywania problemów, analitycznego myślenia i rozwija przestrzenną wyobraźnię. Co więc znajdziemy na półkach sklepu z zabawkami w dziale dla chłopców? Klocki, zestawy małych majsterkowiczów, pojazdy, mikroskopy i różnego rodzaju zestawy do przeprowadzania eksperymentów.
Ciekawi mnie, jak zapatrujecie się na ten podział jako rodzice. Czy zależy Wam by Wasze dzieci nie przekraczały granic przypisanych ról do płci?
Czy wręcz przeciwnie – wychowujecie dzieci ponad tym zróżnicowaniem i nie widzicie nic złego w tym, że Wasz syn bawi się „w dom”, a córka w kierowcę rajdowego?
Dzieci są wolne od stereotypów, a to my, dorośli uczymy je schematów myślenia. Gdybyśmy chcieli przełamać stereotypy płci, to z dziewczynkami nie ma większego problemu – kupujemy zestaw klocków (co z tego, że z uśmiechniętym chłopcem na opakowaniu). Kłopot może pojawić się w przypadku, gdy chcemy kupić synowi wózek z lalką czy żelazko – musimy się natrudzić, by znaleźć w kolorze innym niż różowym.
Pamiętajmy o tym, że to przecież my – dorośli kupujemy dzieciom zabawki oraz że wpływ na dzieci poza zabawkowym biznesem ma to, jak maluchy wychowujemy, jakie role społeczne obserwują na co dzień. Czy kilkuletni chłopiec będzie chciał zabawkową pralkę? Są dwie strony medalu – maluch widzi pewnie w reklamie, że pralkami bawią się dziewczynki, ale w jego domu jest inaczej, bo praniem zajmuje się tata. Nam rodzicom pozostaje przechwycić list do Św. Mikołaja i dowiedzieć się, o czym marzy nasze dziecko. Nie dajmy się więc zwariować – zabawki mają przede wszystkim cieszyć i bawić.
Nie patrzę na to jakie role są przypisane. Mój syn chciał kuchnie żelazko i dostał. Córka w tym roku chce samochodów policyjny z otwieranymi drzwiami i go dostanie. U mnie nie ma takuch stereotypów że facet jest od tego a kobieta od tego. Pomagamy sobie wzajemnie we wszystkich obowiązkach razem prasujemy gotujemy sprzątamy i razem wrzucamy węgiel kosimy i malujemy ściany itp
My też postawiliśmy na karetkę dla naszej córeczki
Moj ma kuchnie :)))) sąsiadki wozkiem dla lalek tez nie pogardzi 😉
U mnie synek w tym roku od Mikołaja dostanie kucyka Pony więc raczej nie dzielę zabawek według płci
Moj synek tez ma kuchnie i lalke czerwony kapturek takze tez staram sie nie dzielic zabawek 🙂
U nas też nie ma podziału. Niko lubi i samochody i bawi się lalkami.
Co Ty mlody sie wozkiem.kuzynki bawi wozi w.nim swoja.miki i przykrywa kolderka
Nasza córka obecnie ma hopla na tle wszelkich pociągów, samochodów i nie widzę w tym nic złego. Kupujemy jej zabawki, którymi wiemy, że się będzie bawiła bez znaczenia czy są przeznaczone dla chłopców czy dziewczynek 🙂
moj syn ma lalke Dory syrenke. chcial na dzien dziecka. zal bylo odmawiac 😉 stereotypy niech sobie w nos wsadza
nie zwracam uwagi na to w jakim dziale stoi zabawka. Syn ma wózek sklepowy i resoraki, świnkę peppę, generalnie to co lubi. Jak byłam mała bawiłam się samochodami, a mój brat lalkami. Nie widzę w tym nic „płciowego”
Z zabawkami mizna walczuc ale ubrania to problem. .no kurcze córka ruda jasna cera i różowych lub pastelowych kolorach wyglądała okropnie.. problem był znaleźć coś dla niej..syn także. . Ma ciepły odcień brązu włosów i tęczówki z niebieskim mu nie po drodze za to brązy czerwień i pomarańczowy żółty to jego barwy tylko fajnych ubranek brak..
Zawsze podążam za zainteresowaniami syna bez względu na kolor. Rola mężczyzn w naszym społeczeństwie została już dawno rozszerzona o obowiązki domowe producenci zabawek jeszcze nie zdążyli się z tym oswoić ;-). Niemniej jednak uważam że poczucie przynależności do konkretnej płci i wynikających z tego zachowań jest niezwykle ważne.
Mój synek ma „chłopięce „zabawki ale jesli jeat u kuzynek to bawi się chętnie również tymi „dziewczęcymi „.Generalnie mi nie przeszkadzają takie podziały w sklepach ,w tematyce książek mimo że coraz więcej ludzi sie tego czepia.Ja tam sie ciesze ze mój synek (4 l )nie chce chodzić w różu, nie bawi się na codzień lalkami (nie musi bo ma żywą laleczkę-siostrę),a mimo wszystko bardzo mi pomaga w domowych obowiązkach (robi ze mna pranie ,odkurza ,zamiata,pomaga gotowac ) a to teoretycznie babskie zajęcia 🙂
Jesli chodzi o zabawki to moi dwaj synowie mieli wozek rozowiutki z lalka i jesli maja ochote na ” dziewczece” zabawki to jak najbardziej jestem za. Problem to ja mam z ciuchami niestety chlopiece zeczy sa bardzo ograniczone i ciezko jest mi znalesc cos „kolorowego”. Dodam jeszcze ze juz sam napis boys na niebiesko mnie drazni -jakby tecza malo kolorow miala.
Na mnie tak samo działa sytuacja gdy w sklepie z ubraniami na hasło dziewczynka Pani Ekspedientka prowadzi mnie do wieszaków zalanych falą różu… Serio? Nie ma innych kolorów?
Przynajmniej porządek w sklepie jest
Jakoś nie zwracam na to uwagi .. kupuje to co córce się podoba.
Nie byłam stereotypowym dzieckiem, nie jestem stereotypową mamą sześciorga. W sklepach pytałam o coś, co zainteresuje inteligenego/wrażliwego /energicznego cztero-, pięcio-, dziewieciolatka, nie dyskwalifikując potomstwa przez płeć. Starzy pracownicy przyzwyczaili się, że ze mną nie da „Dla dziewczynki można…” Na szczęście dzisiaj dzieci same sugerują, co może im sprawić radość i nie muszę zmierzać się z segregacją płciową. No dobra, przegięłam. Czasopisma dla siebie wybieram ze stojaka „Dla niego”.
Moja córka ma sporą kolekcję DUPLO, zdecydowanie nie wybieram zestawów typowo „dziewczęcych”. Uwielbia samochodziki i motocykle dodawane do tych zestawów. Druga ulubiona zabawka to wszelkiego rodzaju puzzle. Ma kolekcję pluszaków, a dwie Barbie sprezentowane przez rodzinę leżą odłogiem. Lubi się też bawić w gotowanie, ale według mnie to umiejętność, którą powinni posiadać wszyscy, bo niezależnie od płci jak człowiek wyprowadza się z domu chociażby celem dalszej edukacji to lepiej żeby nie zdechł z głodu z powodu braku umiejętności chociażby usmażenia jajecznicy.