Po świętach wyrzucamy najwięcej jedzenia! Jak nie popełniać tego grzechu?
Po świętach bardzo duża część potraw wyląduje w koszach na śmieci. Pomyślałam więc, że dziś jest dobry moment, by poruszyć ten temat i podzielić się z Wami sposobami, by nie wyrzucać żywności. Podobno statystyczny Polak w ciągu roku marnuje ponad 200 kg pożywienia. Czy to możliwe? Zastanówcie się, czy sami w ciągu ostatniego tygodnia nie wyrzuciliście czasem jakiegoś jedzenia?
Jak uniknąć takich przykrych sytuacji?
- Nasz grzech – kupowanie za dużo jedzenia.
Dobrze jest zaplanować świąteczny jadłospis rodziny i przed wyjściem do sklepu przygotować listę zakupów. Przemyślane racjonalne zakupy i niekupowanie na zapas pod wpływem kuszących promocji, to już połowa sukcesu.
- Nasz grzech – przygotowanie jedzenia dla pułku wojska.
W pewnej części winna jest tradycja, która nakazuje nam suto zastawić świąteczny stół. Czy to naprawdę jest konieczne? Ograniczmy menu i starajmy się oszacować, ile jedzenia naprawdę potrzebujemy i przygotujmy tyle, ile trzeba. Przecież ile można zjeść?
- Nasz grzech – złe przechowywanie jedzenia.
Warto dowiedzieć się, jak przechowywać dane produkty, by jak najdłużej zachowały swoją świeżość. Sprzymierzeńcem jest lodówka – do niej wkładajmy potrawy, których akurat nie jemy, niech nie stoją długo w temperaturze pokojowej. Czy wiecie, że aby czosnek nie wysuszył się na wiór, należy go trzymać w zamkniętym słoiku, w suchym i ciemnym miejscu? A pomidor najlepiej przechowywać w temperaturze pokojowej?
- Nasz grzech – przegapienie terminu przydatności do spożycia.
Regularnie porządkujmy lodówkę i kuchenne szafki, wtedy wiemy co mamy i jaka jest data ważności produktów, które mamy w domu. Wkładając zakupy do szafek, ustawiajmy je z tyłu, nie zastawiając produktów z krótszą datą przydatności do spożycia.
- Nasz grzech – niewykorzystywanie resztek jedzenia
Starajmy się zużyć dany produkt do końca – np. poszukać w Internecie inspiracji, do czego można go jeszcze wykorzystać. Podzielmy się jedzeniem z rodziną albo oddajmy w miejscach do tego przygotowanych, w tzw. jadłodzielniach (zazwyczaj dotyczy to produktów zapakowanych i nieprzeterminowanych). Część świątecznych potraw możemy zamrozić, gdy są jeszcze całkiem świeże – mięsa (surowe i przetworzone), pierogi, bigos, kapusta, chleb itp.
Przygotowując się do świąt, pamiętajmy o tych rozwiązaniach. A ja Wam życzę, abyście nie mieli problemu ze zmianą nastawienia, że bez dużej ilości jedzenia święta stracą swój urok.