Emocje 6 lutego 2024

#MamyNaToRadę! Rusza platforma internetowa – Wirtualna Poradnia Pedagogiczna – z bezpłatnymi poradami dla rodziców 

We współpracy z pedagogami, psychologami dziecięcymi oraz logopedami rusza Wirtualna Poradnia Pedagogiczna. Specjalistki, pracujące w przedszkolach i szkołach fundacji Ogólnopolski Operator Oświaty dzielą się wiedzą i doświadczeniem. Wyręczając doktora Google.

Rodzice, którzy mierzą się z problemami wychowawczymi, pedagogicznymi, a czasem również relacyjnymi z dziećmi często szukają porady w internecie. To sposób najszybszy, jednak łatwo natknąć się na informacje niesprawdzone, nieskuteczne, a nawet szkodliwe.
Wielu rodziców – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach – ma również ograniczony dostęp do pedagoga czy psychologa dziecięcego. Barierą bywa także wstyd przed opowiadaniem o swoich problemach obcej osobie.
„Tymczasem każdy rodzic ma przecież prawo nie wiedzieć, mieć wątpliwości i potrzebować wskazówki. Dlatego powstaje Wirtualna Poradnia Pedagogiczna. Miejsca, w którym każdy rodzic może liczyć na profesjonalną poradę pedagoga, psychologa i logopedy – tłumaczy Kaja Reszke, dyrektor działu komunikacji fundacji Ogólnopolski Operator Oświaty. – W całej Polsce nasza fundacja prowadzi 67 przedszkoli i szkół, w których dzieci objęte są opieką specjalistów na co dzień. Jak na dłoni widzimy, jak bardzo potrzebne jest takie wsparcie. Dla dzieci i dla rodziców”.
Zespół fundacji podkreśla, że niezmiernie ważne jest wychwycenie problemów rozwojowych dzieci na jak najwcześniejszym etapie. Pierwszym krokiem dla każdego rodzica jest zawsze uważna obserwacja dziecka i reagowanie na potencjalne problemy. Kolejnym: zasięganie rad prawdziwych specjalistów, którzy na co dzień pracują z dziećmi i są w stanie doradzić i odpowiednio pokierować.
Wirtualna Poradnia Pedagogiczna jest odpowiedzią na te potrzeby właśnie tych rodziców, którzy do fachowej porady specjalistów mają ograniczony dostęp i wątpliwości próbują rozwiać za pomocą internetu.

Wirtualna Poradnia Pedagogiczna – Doktor Google zyskał wsparcie

Tymczasem doktor Google nie zawsze radzi dobrze. Z tego założenia wyszedł również zespół fundacji Ogólnopolski Operator Oświaty, pracujący nad projektem Poradni.
„Postanowiliśmy doktora Google wyręczyć. Dostarczyć mu fachową wiedzę, popartą doświadczeniem i wiedzą specjalistek, które na co dzień pracują z dziećmi w przedszkolach, szkołach i Familijnej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej we Wrocławiu – tłumaczy Bartłomiej Dwornik, koordynator projektu Wirtualnej Poradni. – Sprawdziliśmy narzędziami stosowanymi w internetowym marketingu, jakie pytania związane z wychowaniem i rozwojem dzieci rodzice wpisują do wyszukiwarki najczęściej. Wiemy też, z jakimi pytaniami rodzice przychodzą do specjalistek w naszych placówkach. W ten sposób przygotowaliśmy zestaw zagadnień, na które dostarczamy algorytmom profesjonalnej, fachowej treści”.
Twórcy Wirtualnej Poradni Pedagogicznej podkreślają, jak ważne w tej materii jest zaufanie i świadomość, że osoba udzielająca porady jest ekspertem w swojej dziedzinie. Dlatego każda porada WPP opatrzona jest informacjami na temat autorki: w jakiej dziedzinie jest specjalistką i w jakiej placówce pracuje na co dzień. Tak, żeby rodzic mógł zweryfikować, że rady udziela mu prawdziwa, doświadczona osoba.

Pilotaż pokazał, że warto

W ubiegłym roku fundacja OOO prowadziła pilotaż na niewielkim zakresie tematów. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Na stronie internetowej rodzice czytali porady od deski do deski, a publikacje w mediach społecznościowych z hasztagiem #MamyNaToRadę osiągały milionowe zasięgi i wywoływały gorące dyskusje w komentarzach. Dlatego Wirtualna Poradnia Pedagogiczna jest w tym roku jednym z sztandarowych projektów fundacji Ogólnopolski Operator Oświaty.
Wirtualna Poradnia Pedagogiczna działa pod adresem: https://operator.edu.pl/poradnia
Kolejne porady, jak zapowiada zespołu fundacji, pojawiać się będą systematycznie. Tematów, które poruszać będą specjalistki, już dziś wytypowanych jest 100.
Rozbudowa platformy finansowana jest ze środków pozyskanych z 1,5% podatku oraz darowizn. Aby wesprzeć opracowanie nowych tematów i dotarcie z nimi do rodziców w całej Polsce można:
przekazać 1,5% podatku fundacji Ogólnopolski Operator Oświaty: KRS 00000 44866, cel szczegółowy: PORADNIA,
wpłacić dobrowolny datek przez stronę internetową https://operator.edu.pl/poradnia.
„Wirtualna Poradnia już pomogła kilku tysiącom rodziców. Widzimy to w statystykach i jesteśmy przekonani, że projekt ma duży potencjał i jest niezwykle potrzebny – podkreśla Kaja Reszke. – Chcemy popularyzować wartościową wiedzę dotyczącą wychowywania i wspierania dzieci w pokonywaniu trudności. Pokazać rodzicom, że nie są w tym procesie sami”.
Źródło informacji: Fundacja Ogólnopolski Operator Oświaty
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 1 lutego 2024

Jak reagować, gdy nastolatek pyskuje?

Jak reagować, gdy nastolatek pyskuje? Odpowiedź na to pytanie jest łatwa, ale tylko w teorii. Gorzej z praktyką, bo nie ma chyba rodzica, który nie dałby się wyprowadzić z równowagi. Nie ograniczymy pyskowania zakazem, bo to naturalny etap rozwoju. Możemy jednak złagodzić zachowania naszej pociechy, jeśli sami nauczymy się odpowiednio reagować. 

Moje dziecko pyskuje i bardzo mnie to cieszy 

Tekst o tym tytule napisałam kilka lat temu i nadal zgadzam się z każdym swoim słowem. Pyskowanie jest potrzebne, chociaż nam – rodzicom – może przysporzyć siwych włosów. Niemniej im starszy nastolatek, tym wyższy level owego pyskowania, dlatego warto mieć pod ręką skuteczne sposoby na reagowanie w takich sytuacjach. Przy czym „skuteczne” nie oznacza w tym wypadku takich, które pozwolą nam postawić na swoim. Nastolatek też może mieć rację i argumenty, z którymi nie damy rady polemizować. 

 

Jak reagować, gdy nastolatek pyskuje? 

 

Nie daj się sprowokować do kłótni 

Bardzo często zachowania nastolatków wyglądają na jawną prowokację, choć wcale takie nie są. Uwierzycie, że oni naprawdę nie widzą, że ich zachowanie wybiegło poza ogólnie przyjęte normy? W stanie wzburzenia nie zwracają uwagi na podniesiony głos i jego ton. Najgorsze, co można w takiej sytuacji zrobić, to odpowiedzieć w podobny sposób. Spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Tylko spokój nas uratuje! 

Łatwo powiedzieć? No łatwo, ale i zastosować też nietrudno. W końcu na wrzeszczącego bez sensu dwulatka nie krzyczeliśmy, prawda? 

Po cichu powiem Wam, że jeśli na co dzień dacie radę zachować spokój, to nagłe podniesienie głosu będzie miało większą wagę. 

Spróbuj zrozumieć, o co właściwie chodzi

Nastolatek zwykle pyskuje wówczas, gdy nie podoba mu się jakieś polecenie, opinia, prośba, cokolwiek. Zamiast po ludzku (naszym zdaniem) odpowiedzieć, że nie podoba mu się dana propozycja, zareaguje na nią agresją słowną. Najczęstsze sytuacje są banalne: posprzątaj, wynieś śmieci, odrób lekcje, odłóż telefon. Szczególnie to ostatnie potrafi być zarzewiem otwartej kłótni międzypokoleniowej. 

Można oczywiście użyć siły rodzicielskiego autorytetu (o ile się go ma) i zwyczajnie coś kazać albo zakazać. Na dłuższą metę to jednak kiepskie rozwiązanie. Lepiej opanować wybuch złości nastolatka (Macie pojęcie, jaką moc ma flegmatyczne: „Nie drzyj się”?) i pozwolić sobie wytłumaczyć, o co mu właściwie chodzi. Nierzadko młody człowiek sam się zapędzi w kozi róg, trzeba tylko dać mu szansę. 

Bądź przyjacielem, nie wrogiem 

Jest problem? Rozwiążcie go wspólnie. Przy czym „wspólnie” nie oznacza, że to rodzic podsuwa gotowe rozwiązanie. Uwielbiam burze mózgów z moją nastolatką, można dojść do naprawdę ciekawych wniosków. Nie oceniaj, nie osądzaj, nawet jeśli Twoje dziecko popełniło błąd. Błąd można naprawić, słów rzuconych w złości nie da się cofnąć. 

Nie podnoś głosu w sytuacjach konfliktowych 

I nie chodzi tu o sytuacje z nastolatkiem, ale z całą resztą świata. Nasz nastolatek przecież patrzy i wyciąga wnioski. Jeśli my w trudnych rozmowach z drugą osobą umiemy zachować spokój i wysuwać merytoryczne argumenty, zamiast licytować się, kto głośniej wrzaśnie (a czasem i przeklnie), to jest większa szansa, że nasze dziecko będzie zachowywało się podobnie. 

Często rozmawiaj z nastolatkiem 

Doskonale wiem, że „często” to pojęcie bardzo względne, bo nastolatki mają naprawdę dużo obowiązków i mało czasu na przyjemności. Tym bardziej jednak warto wykorzystywać sprzyjające momenty na budowanie wzajemnych relacji i wypracowywanie płaszczyzny porozumienia. W sytuacjach konfliktowych jedno i drugie jest na wagę złota. Im lepsza i głębsza relacja z rodzicem, tym mniej pyskowania.

Unikaj tekstów typu: „Ja w twoim wieku…”

To prawda, że czasy się bardzo zmieniły, ale czy to wina naszych dzieci? Czy to, że my mieliśmy mniej możliwości, a technologia dopiero raczkowała, w jakikolwiek sposób wpływa na ich codzienność? Nic tak nie denerwuje młodych ludzi, jak tego typu gadanie. I chyba nic bardziej nie prowokuje do pyskowania. 

Nastolatek dorasta, traktuj go dorośle 

Oczywiście, że do pełnej dorosłości jeszcze sporo mu brakuje, ale to już nie dziecko! Jest w trudnym wieku pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, co może powodować dylemat, jak się do takiego rozchwianego emocjonalnie nastolatka zwracać. 

Na pewno potrzebne jest wyczucie i każdy przypadek trzeba rozpatrywać osobno, ale powiem Wam, jak ja sobie z tym radzę. Wychodzę z założenia, że moje dziecko już nigdy nie będzie młodsze i raczej należy mu się dorosłe, a nie dziecinne, traktowanie. 

Mów otwarcie o swoich uczuciach 

Oczywiście bez ukrytych żalów i pretensji w stylu: „To ja sobie dla ciebie żyły wypruwam…”. Po pierwsze nikt nam nie każe tego robić, po drugie – skoro się powiedziało A i podjęło decyzję o powiększeniu rodziny, to trzeba dojechać do końca alfabetu. 

Jeśli jednak w słowach dziecka jest coś, co nas rani, uważamy za niesprawiedliwe, krzywdzące, pozbawione obiektywizmu, powinniśmy mu o tym powiedzieć. 

Odpuść – czasem trzeba

Jeśli nastolatek jest wzburzony a jego słowa pozbawione sensu, odpuść. Zaproponuj powrót do rozmowy, gdy się uspokoi. Dobrze jest wyznaczyć konkretny termin – na przykład za godzinę. To wystarczająco dużo, by młody człowiek okiełznał emocje i był w stanie wysuwać argumenty logiczniejsze niż: „Rodzice i tak nigdy nic nie rozumieją”. 

 

Pyskowanie to normalny etap w okresie dojrzewania i całkowicie nie da się go uniknąć. Pocieszające jest, że mija tak samo, jak niegdysiejsze wrzaski dwulatka. Warto umieć reagować, ale też mieć świadomość, że to normalne i trzeba przetrzymać. Tylko dziecku lepiej tego nie mówcie 😉

 

 

 

Grafikę po raz kolejny wygenerowało AI w aplikacji Canva

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 31 stycznia 2024

Ferie zimowe w toku. Co zabrać ze sobą? Apteczkę, ubezpieczenie i namiar do lekarza

Co drugi Polak deklaruje, że zamierza wyjechać na ferie zimowe, ale tylko co trzeci zabierze ze sobą Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), a raptem co piąty wykupi ubezpieczenie turystyczne – tak wynika z badania opinii przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie Erecept.pl [1]. Blisko 60 proc. ankietowanych weźmie na wyjazd apteczkę, ale jedynie część „doposaży” ją w środki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe i przeciwalergiczne. Zaledwie co dziesiąty dorzuci do apteczki mocniejsze leki, w tym antybiotyk [2]. Jak Polacy będą leczyć się na wyjeździe?

Z badania opinii SW Research przeprowadzonego na zlecenie Erecept.pl wynika, że co drugi Polak wybierze się na ferie zimowe w Polsce lub za granicą. Co piąty w ogóle nie sprawdzi przed wyjazdem, gdzie (w miejscu pobytu) znajduje się placówka medyczna, a co drugi być może sprawdzi, choć deklaruje, że raczej rzadko [3].

Kartę EKUZ zabierze ze sobą 28,5 proc. ankietowanych. Blisko 60 proc. zapakuje do torby podróżnej apteczkę. Część osób uzupełni ją w środki przeciwbólowe czy przeciwalergiczne (30,5 proc.), część dokupi środki odkażające, plastry i bandaże (20,4 proc.), a część silniejsze leki np. antybiotyki (13,4 proc.) [4].

Po pomoc do szpitala, ale jak się tam dogadać?

Co czwarty Polak, biorący udział w badaniu opinii Erecept.pl, przyznał, że był w sytuacji, gdy na wyjeździe wypoczynkowym, z dala od miejsca zamieszkania, potrzebował konsultacji z lekarzem. Większość (31,7 proc.) potrzebowała takiej konsultacji z powodu infekcji, grypy, przeziębienia lub złamania, zwichnięcia (29,3 proc.). Co piąty (19,1 proc.) potrzebował skonsultować się z lekarzem z powodu silnej reakcji alergicznej, co dziesiąty miał problemy gastryczne, zatrucie pokarmowe (13,2 proc.), co dziewiąty (9,2 proc.) miał skoki ciśnienia, palpitacje i inne problemy natury kardiologicznej, podobna liczba (9,1 proc.) potrzebowała lekarza z powodu duszności, omdlenia.

Polacy, zapytani, gdzie udaliby się w pierwszej kolejności, gdyby na wyjeździe potrzebowali konsultacji lekarskiej, w większości przypadków szukaliby pomocy w lokalnym szpitalu (tak odpowiedziało 33 proc.) albo w lokalnej przychodni lekarskiej (29,9 proc.). Na konsultację telemedyczną (przez internet lub telefon) zdecydowałoby się 13,5 proc. ankietowanych, a 12,8 proc. próbowałoby umówić się w lokalnym gabinecie lekarskim na wizytę prywatną. Co czwarty przyznał jednak, że zdaje sobie sprawę, iż nie stać go na wizytę lekarską za granicą, a co drugi nie zna języka obcego na tyle dobrze, by dogadać się z lekarzem, a nawet umówić się na taką wizytę w przychodni [5].

Jak się przygotować na wyjazd? Co zabrać ze sobą?

Zabranie ze sobą Europejskiej Karty Ubezpieczenia Turystycznego (EKUZ) to podstawa. Taka karta zapewnia za granicą bezpłatną opiekę medyczną (tylko w podstawowym zakresie). Daje też Polakom możliwość korzystania z pomocy zagranicznych placówek medycznych, ale tylko tych, które wcześniej podpisały umowę z polskim NFZ. Karta EKUZ działa na terenie Unii Europejskiej oraz krajów EFTA, czyli Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu.

Przed każdym wyjazdem warto rozważyć wykupienie ubezpieczenia turystycznego, które będzie obejmować nie tylko ubezpieczenie kosztów leczenia czy ratownictwa, ale też NNW, assistance, a nawet OC na wypadek, gdybyśmy to my spowodowali wypadek np. na stoku.

Do torby podróżnej warto spakować apteczkę uzupełnioną o mocniejsze leki przeciwbólowe czy przeciwzapalne oraz takie, które zażywamy na stałe. Lepiej sprawdzić przed wyjazdem, gdzie – w miejscu naszego pobytu – znajduje się najbliższa placówka medyczna. Na wszelki wypadek dobrze zabrać ze sobą dane kontaktowe do swojego lekarza lub mieć w telefonie jedną z aplikacji telemedycznych, byśmy mogli – w nieprzewidzianych wypadkach – skonsultować się z lekarzem zdalnie.

[1] Badanie opinii SW Research przeprowadzone na zlecenie Erecept.pl w I połowie lutego 2024. N=300. Metodologia: CAWI.

[2] Tamże.

[3] Tamże.

[4] Tamże.

[5] Tamże.

 

 

Źródło informacji: Erecept.pl

Obraz Полина Андреева z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close