Jak reagować, gdy nastolatek pyskuje? Odpowiedź na to pytanie jest łatwa, ale tylko w teorii. Gorzej z praktyką, bo nie ma chyba rodzica, który nie dałby się wyprowadzić z równowagi. Nie ograniczymy pyskowania zakazem, bo to naturalny etap rozwoju. Możemy jednak złagodzić zachowania naszej pociechy, jeśli sami nauczymy się odpowiednio reagować.
Moje dziecko pyskuje i bardzo mnie to cieszy
Tekst o tym tytule napisałam kilka lat temu i nadal zgadzam się z każdym swoim słowem. Pyskowanie jest potrzebne, chociaż nam – rodzicom – może przysporzyć siwych włosów. Niemniej im starszy nastolatek, tym wyższy level owego pyskowania, dlatego warto mieć pod ręką skuteczne sposoby na reagowanie w takich sytuacjach. Przy czym „skuteczne” nie oznacza w tym wypadku takich, które pozwolą nam postawić na swoim. Nastolatek też może mieć rację i argumenty, z którymi nie damy rady polemizować.
Jak reagować, gdy nastolatek pyskuje?
Nie daj się sprowokować do kłótni
Bardzo często zachowania nastolatków wyglądają na jawną prowokację, choć wcale takie nie są. Uwierzycie, że oni naprawdę nie widzą, że ich zachowanie wybiegło poza ogólnie przyjęte normy? W stanie wzburzenia nie zwracają uwagi na podniesiony głos i jego ton. Najgorsze, co można w takiej sytuacji zrobić, to odpowiedzieć w podobny sposób. Spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Tylko spokój nas uratuje!
Łatwo powiedzieć? No łatwo, ale i zastosować też nietrudno. W końcu na wrzeszczącego bez sensu dwulatka nie krzyczeliśmy, prawda?
Po cichu powiem Wam, że jeśli na co dzień dacie radę zachować spokój, to nagłe podniesienie głosu będzie miało większą wagę.
Spróbuj zrozumieć, o co właściwie chodzi
Nastolatek zwykle pyskuje wówczas, gdy nie podoba mu się jakieś polecenie, opinia, prośba, cokolwiek. Zamiast po ludzku (naszym zdaniem) odpowiedzieć, że nie podoba mu się dana propozycja, zareaguje na nią agresją słowną. Najczęstsze sytuacje są banalne: posprzątaj, wynieś śmieci, odrób lekcje, odłóż telefon. Szczególnie to ostatnie potrafi być zarzewiem otwartej kłótni międzypokoleniowej.
Można oczywiście użyć siły rodzicielskiego autorytetu (o ile się go ma) i zwyczajnie coś kazać albo zakazać. Na dłuższą metę to jednak kiepskie rozwiązanie. Lepiej opanować wybuch złości nastolatka (Macie pojęcie, jaką moc ma flegmatyczne: „Nie drzyj się”?) i pozwolić sobie wytłumaczyć, o co mu właściwie chodzi. Nierzadko młody człowiek sam się zapędzi w kozi róg, trzeba tylko dać mu szansę.
Bądź przyjacielem, nie wrogiem
Jest problem? Rozwiążcie go wspólnie. Przy czym „wspólnie” nie oznacza, że to rodzic podsuwa gotowe rozwiązanie. Uwielbiam burze mózgów z moją nastolatką, można dojść do naprawdę ciekawych wniosków. Nie oceniaj, nie osądzaj, nawet jeśli Twoje dziecko popełniło błąd. Błąd można naprawić, słów rzuconych w złości nie da się cofnąć.
Nie podnoś głosu w sytuacjach konfliktowych
I nie chodzi tu o sytuacje z nastolatkiem, ale z całą resztą świata. Nasz nastolatek przecież patrzy i wyciąga wnioski. Jeśli my w trudnych rozmowach z drugą osobą umiemy zachować spokój i wysuwać merytoryczne argumenty, zamiast licytować się, kto głośniej wrzaśnie (a czasem i przeklnie), to jest większa szansa, że nasze dziecko będzie zachowywało się podobnie.
Często rozmawiaj z nastolatkiem
Doskonale wiem, że „często” to pojęcie bardzo względne, bo nastolatki mają naprawdę dużo obowiązków i mało czasu na przyjemności. Tym bardziej jednak warto wykorzystywać sprzyjające momenty na budowanie wzajemnych relacji i wypracowywanie płaszczyzny porozumienia. W sytuacjach konfliktowych jedno i drugie jest na wagę złota. Im lepsza i głębsza relacja z rodzicem, tym mniej pyskowania.
Unikaj tekstów typu: „Ja w twoim wieku…”
To prawda, że czasy się bardzo zmieniły, ale czy to wina naszych dzieci? Czy to, że my mieliśmy mniej możliwości, a technologia dopiero raczkowała, w jakikolwiek sposób wpływa na ich codzienność? Nic tak nie denerwuje młodych ludzi, jak tego typu gadanie. I chyba nic bardziej nie prowokuje do pyskowania.
Nastolatek dorasta, traktuj go dorośle
Oczywiście, że do pełnej dorosłości jeszcze sporo mu brakuje, ale to już nie dziecko! Jest w trudnym wieku pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, co może powodować dylemat, jak się do takiego rozchwianego emocjonalnie nastolatka zwracać.
Na pewno potrzebne jest wyczucie i każdy przypadek trzeba rozpatrywać osobno, ale powiem Wam, jak ja sobie z tym radzę. Wychodzę z założenia, że moje dziecko już nigdy nie będzie młodsze i raczej należy mu się dorosłe, a nie dziecinne, traktowanie.
Mów otwarcie o swoich uczuciach
Oczywiście bez ukrytych żalów i pretensji w stylu: „To ja sobie dla ciebie żyły wypruwam…”. Po pierwsze nikt nam nie każe tego robić, po drugie – skoro się powiedziało A i podjęło decyzję o powiększeniu rodziny, to trzeba dojechać do końca alfabetu.
Jeśli jednak w słowach dziecka jest coś, co nas rani, uważamy za niesprawiedliwe, krzywdzące, pozbawione obiektywizmu, powinniśmy mu o tym powiedzieć.
Odpuść – czasem trzeba
Jeśli nastolatek jest wzburzony a jego słowa pozbawione sensu, odpuść. Zaproponuj powrót do rozmowy, gdy się uspokoi. Dobrze jest wyznaczyć konkretny termin – na przykład za godzinę. To wystarczająco dużo, by młody człowiek okiełznał emocje i był w stanie wysuwać argumenty logiczniejsze niż: „Rodzice i tak nigdy nic nie rozumieją”.
Pyskowanie to normalny etap w okresie dojrzewania i całkowicie nie da się go uniknąć. Pocieszające jest, że mija tak samo, jak niegdysiejsze wrzaski dwulatka. Warto umieć reagować, ale też mieć świadomość, że to normalne i trzeba przetrzymać. Tylko dziecku lepiej tego nie mówcie 😉
Grafikę po raz kolejny wygenerowało AI w aplikacji Canva