Dlaczego warto jeść sushi? Fakty i mity o sushi
„Dlaczego warto jeść sushi?” i „Czy sushi jest zdrowe?” to dwa pytania, które najczęściej zadają sobie osoby, które nigdy sushi nie jadły. Z niewiadomych powodów lęk przed zjedzeniem ryby z ryżem jest większy niż przed spróbowaniem krewetek w sosie winnym albo makaronu z mulami.
Dlaczego warto jeść sushi?
Bo jest bardzo smaczne. Mogłabym się tu trochę pozachwycać niebiańskim smakiem rozpływających się w ustach futomaków, ale smak to rzecz gustu, dlatego postaram się przedstawić merytoryczne argumenty:
– Ryby morskie i owoce morza zawierają łatwo przyswajalne białko i kwasy Omega-3, które wspierają pracę mózgu, serca i układu krwionośnego,
– Węglowodany zawarte w ryżu są zdrowym źródłem energii.
– Nori to sprasowane algi morskie, cenne źródło białka, witamin i minerałów, w tym jodu stymulującego pracę tarczycy.
– Sushi występuje w wielu wariantach, więc racząc się tym japońskim przysmakiem, można tak naprawdę za każdym razem zjeść coś innego.
– Sushi jest uznawane za potrawę luksusową (aż trudno uwierzyć, że pierwotnie było pożywieniem biednych Japończyków), która sprawdzi się na eleganckim przyjęciu o wiele lepiej niż pizza czy pieczone ziemniaki ze schabowym. Co prawda o gustach, także kulinarnych, nie powinno się dyskutować, ale jak chcecie zrobić wrażenie na gościach, to raczej zamówcie sushi.
Czy sushi jest zdrowe?
Na pewno zdrowsze od schabowego z frytkami, lekkostrawne i odżywcze, jednak pytanie o to, czy sushi jest zdrowe, zazwyczaj ma też drugie dno.
Sushi jest tak zdrowe, jak zdrowe są składniki, które zostaną użyte do jego przygotowania. W renomowanych susharniach bardzo dba się o to, by wszystkie składniki były świeże, przechowywane w odpowiedniej temperaturze, a proces przygotowania odbywał się z zachowaniem najwyższych standardów higieny.
O ile samo sushi można uznać za prozdrowotne, to warto uważać, na rozmaite sosy, którymi jest polewane. Tradycyjnie serwowany do sushi sos sojowy jest słony i może podnosić ciśnienie. Cała gama sosów smakowych robionych na bazie majonezu to prawdziwe bomby kaloryczne.
Po czym poznać dobrą susharnię?
Ja zamawiam tam, gdzie do rolek trafia więcej ryb niż ryżu (można podejrzeć na zdjęciach robionych przez klientów i dodawanych do opinii w Google) i gdzie sushi robione jest na bieżąco. Nie szukam najniższej ceny, bo niestety odbija się to na jakości. Nie przekonuje mnie milion dodatków i atrakcji typu rolka owinięta mango lub awokado, obsypana sezamem albo kawiorem, bo to zazwyczaj oznacza mniej ryby, a ta jest dla mnie priorytetem. Sushi, które widzicie na zdjęciu, może nie wygląda obłędnie, ale było jednym z lepszych, jakie jadłam.
Czy kobiety w ciąży mogą jeść sushi?
Trudno zgadnąć, kto pierwszy powiedział, że kobiety w ciąży nie mogą jeść sushi, ale zapewne niewiele wiedział o tej potrawie.
Kobiety w ciąży powinny unikać wszelkich zatruć pokarmowych i zakażeń pasożytami, to fakt. Z tego powodu odradza się im jedzenie surowego mięsa oraz surowych ryb i owoców morza. Nie znaczy to jednak, że nie mogą delektować się sushi z pieczonymi rybami lub gotowanymi krewetkami. Chociaż osobiście zgadzam się, że to nie to samo.
Poza tym warto zauważyć, że odradzanie to nie to samo co zabranianie. Jeśli źródło, z którego pochodzą surowe ryby, jest stuprocentowo pewne, można nie rezygnować ze swoich ulubionych smaków. Nigdy nie zdarzyły mi się sensacje żołądkowe po sushi lub sashimi, a surowymi rybami zajadam się równie chętnie, co moja kotka.
Czy dzieci mogą jeść sushi?
Zależy, jakie dzieci mamy na myśli. Sushi nie zawiera alkoholu, nie jest smażone – ot, ryba z ryżem i dodatkami. Przy czym sama ryba jest źródłem łatwo przyswajalnego białka i kwasów Omega–3, niezbędnych w diecie małego dziecka.
Kiedy podać dziecku sushi? Gotowane i pieczone ryby wprowadza się do diety około siódmego miesiąca życia dziecka, więc można założyć, że roczniak będzie gotowy na pierwsze hosomaki z pieczonym łososiem albo tuńczykiem. Surowe ryby podaje się dzieciom w wieku przedszkolnym.
W Europie pytanie o to, czy dzieci mogą jeść sushi, traktowane jest bardzo serio, tymczasem Japończycy po prostu serwują je maluchom niemal bez zastanowienia.
Czy sushi jest fit?
Nietłuste i niemączne, czyli wydawałoby się – bezpieczne. No nie tak do końca, bo jedna rolka sushi to nawet 400 kcal. Wszystko zależy od tego, z czym jemy sushi – to z węgorzem ma więcej kalorii niż z rybą maślaną.
W niektórych susharniach można zamówić fitmaki, czyli sushi bez ryżu, co też nieco obniża kaloryczność.
Ogólnie jednak trzeba założyć, że jedzenie sushi z umiarem nie tuczy, nie jest to jednak produkt stricte odchudzający.
Czy sushi jest daniem wegetariańskim?
Teoretycznie tak, bo w końcu to ryba z ryżem. Są też receptury na wegańskie sushi, z samymi warzywami. Jednak zdarza się sushi, do którego trafia kurczak lub kaczka. Warto mieć to na uwadze i dokładnie czytać menu.
Czy warto jeść sushi z marketów?
Zawsze warto próbować nowych smaków, jednak jeśli chodzi o sushi z marketów, raczej nie ma sensu spodziewać się efektu WOW. Na zawartość surowych ryb praktycznie nie ma co liczyć, bardzo często natomiast można znaleźć… marchewkę. Owszem, są i ryby, ale najczęściej pieczone lub w postaci tajemniczych past rybnych, a i tak ich ilość nie powala.
Moje wątpliwości budzi ryż używany do przyrządzania marketowego sushi. Mam wrażenie, że nie jest to ten specjalny do japońskich przysmaków, ale zwykły biały ryż za kilka zł za kg, co niestety mocno odbija się na jakości potrawy. Do tego jest go nieproporcjonalnie dużo. Marketowe sushi to niestety głównie ryż, z niewielkim dodatkiem „czegoś w środku”.
Jest jeszcze jedna kwestia. Dobre sushi to świeże sushi. Sklepowe może leżeć na półce w lodówce nawet kilka dni.
Dlaczego sushi jest drogie?
Jakość musi kosztować, a wspomniane wcześniej sushi z Biedronki lub Lidla dobitnie to udowadnia. Składniki do sushi są niestety drogie. Szczególnie windują cenę surowe ryby, które potrafią kosztować blisko 200 zł za kilogram!
Ile sushi można zjeść na jeden raz?
Wiadomo – zależy, jaki kto ma apetyt i jakie sushi trafi na stół.
Najbardziej sycącym składnikiem sushi jest ryż – im więcej go w każdej porcji, tym szybciej przyjdzie uczucie pełnego żołądka. Ogólnie celowałabym w 10 – 20 sztuk. Przy czym 20 futomaków to naprawdę dużo, 20 hosomaków – niekoniecznie.