Ciąża 16 października 2019

Pessar – sposób na podtrzymanie ciąży

Pessar kołnierzowy szyjki macicy, krążek położniczy, krążek szyjkowy – pod takimi nazwami znaleźć można silikonowy wyrób medyczny, stosowany w celu podtrzymania ciąży u pacjentek, u których stwierdzono np. niewydolność ciśnieniową szyjki macicy.

Swego czasu w ramach profilaktyki przedwczesnego porodu stosowano szew okrężny, jednak w tej chwili bardziej popularną, a na pewno wygodniejszą i mniej inwazyjną metodą jest zastosowanie pessara, który nie wymaga przeprowadzenia żadnego zabiegu chirurgicznego.

Cechy pessara

Wykonany jest z elastycznego silikonu – bezpiecznego dla kobiety i dziecka. Dzięki temu, że jest miękki i giętki, jego zakładanie oraz zdejmowanie nie sprawia kobiecie bólu.

Wyróżnia się trzy rozmiary krążków, które dobiera się indywidualnie do danej pacjentki.

 Zastosowanie pessara­­­

Pessar zakłada się w celu profilaktyki przedwczesnych porodów. Ma on na celu odciążenie i podtrzymanie szyjki macicy, a także zapobieganie jej skracania i rozwierania.

Najczęściej lekarz decyduje się na założenie krążka u kobiet ciężarnych:

– narażonych na­­­ wysiłek i obciążenie fizyczne, jak choćby związane z długim przebywaniem w pozycji stojącej,

– skarżących się na częste i przedwczesne skurcze,

– z dolegliwościami związanymi z obniżaniem się szyjki macicy, np. bolesne uczucie parcia/ciągnięcia w dół podczas stania i/lub chodzenia,

– u pacjentek ze zwiększonym ciśnieniem wewnątrzmacicznym, np. w ciążach mnogich,

– w przypadku stwierdzenia niewydolności szyjki macicy,

– u ciężarnych, którym główka lub pośladki dziecka uciskają pęcherz moczowy,

– u kobiet, które w poprzednich ciążach miewały problemy z jej donoszeniem lub urodziły przedwcześnie,

– a także w sytuacjach, gdy kobieta wcześniej poroniła lub poddała się aborcji, co może wpływać na osłabienie szyjki macicy.

Zalety wynikające z założenia pessara

Poza oczywistą korzyścią jaką jest podtrzymanie ciąży, na plus przemawia też fakt, iż krążek nie przeszkadza w codziennym życiu, pacjentki dobrze go tolerują.

Stanowi przyjemniejszą alternatywę dla szwu okrężnego.

Minusy i skutki uboczne

Noszenie pessara, czyli ciała obcego, może przyczynić się do zwiększenia ilości upławów oraz (według niektórych opinii) infekcji.

Niewskazane jest w tym czasie współżycie.

Gdzie można założyć pessar? No i jak to w ogóle jest – kilka słów z autopsji…

Krążek zakłada się u ginekologa-położnika, w pozycji leżącej. Trwa to dosłownie chwilę, nie dłużej niż zwykłe badanie. Jego aplikacja wbrew pozorom nie jest nieprzyjemna. Z własnego doświadczenia mogę Wam powiedzieć, że mnie to nic nie bolało i mile się zdziwiłam, że poszło to tak sprawnie i delikatnie. Choć w tej kwestii pewnie duże znaczenie ma też sam lekarz, który zakłada ów pessar.

Tak samo zresztą było podczas zdejmowania (w moim przypadku dopiero w 38 tc) – nie towarzyszył mi przy tym żaden dyskomfort i zajęło to  raptem kilkanaście sekund.

Po założeniu krążka w ogóle go nie czułam, nic mnie nie uwierało i nie przeszkadzało. Jedyny minus jaki wynikał z jego noszenia, to był szlaban na współżycie, do czasu jego ściągnięcia. Aczkolwiek natknęłam się gdzieś na informację, że sam pessar nie stanowi przeciwskazania do uprawiania seksu – warto więc o to zapytać swojego ginekologa i zdać się na jego zdanie.

Gdzie kupić i ile kosztuje pessar?

Krążek można kupić stacjonarnie – w aptekach bądź sklepach medycznych (choć nie we wszystkich dostaniecie je od ręki), albo poprzez Internet. Jego koszt oscyluje w granicach 150 zł, choć znalazłam też cenę przekraczającą 200 zł. Nie jest to może mały wydatek, ale korzyści wynikające z jego założenia są zdecydowanie większe i cenniejsze.

Jeżeli po założeniu pessara pacjentka nie skarży się na inne dolegliwości, nie ma konieczności, aby odwiedzała ginekologa częściej niż co trzy tygodnie. Ciężarna musi jednak na siebie uważać, zwolnić mocno tempo dotychczasowego trybu życia i dużo odpoczywać. 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dom 14 października 2019

Muszki owocówki – jak ich się pozbyć?

Muszki owocówki to niewielkich rozmiarów owady, które potrafią mocno irytować. Mimo że żyją krótko, to mnożą się na potęgę. Wystarczy przez nieuwagę zostawić w koszu na owoce bardzo dojrzałe, np. jabłko czy banana i zaraz muszki owocówki fruwają jak opętane.

Owocówki bardzo lubią nie tylko zapach przejrzałych owoców, ale też i warzyw. Nadpsute resztki są niczym otwarte zaproszenie dla nich. Do mieszkania wabi je woń wydzielającego się octu owocowego. Wlatują przez okna i szybko zadomawiają się w kuchni. Owady te są może są niewielkie i bezgłośne, więc dokuczliwość ich obecności w porównaniu do wielkich much jest niewielka, ale nie należy tolerować ich towarzystwa. Stwarzają jednak niebezpieczeństwo, ponieważ składają jaja na żywności leżącej na wierzchu, a w dodatku mogą na odnóżach przenosić groźne drobnoustroje. 

Muszki owocówki – jak się ich pozbyć?

Na owocówki nie trzeba wyciągać od razu całego arsenału chemicznych środków, takich jak np. aerozole ze środkami owadobójczymi. Jest kilka domowych sposobów łagodnych dla środowiska, które pozwalają się pozbyć ich towarzystwa.

Muszki owocówki – pułapka z folią 

Wykorzystaj słoik bez nakrętki lub odetnij z plastikowej butelki górną część tak, by powstało naczynie. Do środka wrzuć kawałek owocu – najlepiej jabłka lub banana – zaobserwowałam, że muszki owocówki mają do nich szczególny sentyment – i szczelnie przykryj folią spożywczą. Wykałaczką zrób kilkanaście dziurek – muszki wejdą zwabione zapachem fermentujących owoców, ale już nie wyjdą. Ponieważ mnie osobiście brzydzi cmentarzysko muszek i rozkładające się owoce, całość wyrzucam bez sentymentów. Z tego też powodu nie wykorzystuję miseczek, których używam na co dzień w kuchni. Pułapka z folią na muszki owocówki to jeden z tych sposobów, które osobiście wypróbowałam i które zawsze działają.

Muszki owocówki kontra ocet jabłkowy i płyn do mycia naczyń

Ocet i płyn do mycia naczyń na muszki owocówki to inny, równie skuteczny sposób na pozbycie się niechcianych lokatorów. Do naczynia wlej w równych proporcjach ocet jabłkowy (lub inny owocowy) i dowolny płyn do mycia naczyń. Zapach octu zwabi muszki, a płyn pozbawi je możliwości lotu, a tym samym ucieczki. Gdy ocet jabłkowy i płyn do mycia naczyń “wyłapią” muszki owocówki, po prostu wylej wszystko do sedesu, a naczynie umyj. 

Muszki owocówki kontra wysoka temperatura

Muszki mają delikatną konstrukcję ciała. Wysokie temperatury działają na nie destrukcyjnie, więc można potraktować je znienacka gorącym strumieniem powietrza z suszarki, a później sprzątnąć odkurzaczem.

Lep na owady

To już gotowy środek na wszelkie latające owady, który również spełnia swoje zadanie przy owocówkach, tyle że wygląda mało estetycznie. 

Muszki owocówki – jak zapobiegać ich inwazji?

Oczywiście jednorazowe pozbycie się muszek owocówek nie oznacza, że problem już nie wróci. Żeby oszczędzić sobie zwalczania tych owadów w przyszłości, trzeba zadbać o to, by na wierzchu nie zostawały nadkrojone lub uszkodzone dojrzałe owoce i warzywa. Należy także zadbać o to, by słoiki z dżemami czy miodem nie stały na zewnątrz otwarte, a w zlewie nie piętrzyły się nieumyte naczynia. Kosz na śmieci powinien być zakryty od góry lub też schowany w kuchennej szafce np. pod zlewem. Owocówki nie gardzą resztkami pożywienia i takie sytuacje są dla nich zaproszeniem do rozgoszczenia się w domu. A jeśli mieszkasz w pobliżu drzew owocowych, załóż moskitierę na okna, by oszczędzić sobie latem i jesienią wizyt muszek, a także pszczół i os, które również nie gardzą słodkimi owocami.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 11 października 2019

Praca w domu: wyobrażenia kontra rzeczywistość

Kocham pracę zdalną. Pisałam o tym nie raz i nie dwa. Ale ostatnio dała mi w kość. Ten tekst jest ku przestrodze dla tych, którzy rozważają taką formę zatrudnienia. Nie zawsze jest różowo. Właściwie to rzadko jest różowo.

 

Wyobrażenia: Masz posprzątany dom.

Rzeczywistość: Jedyne, w czym masz porządek, to zlecenia, które czekają na realizację. W szczycie sezonu, kiedy tych zleceń jest naprawdę dużo, dom zaledwie ogarniasz z pierwszej warstwy lepiącego się brudu. Kurzu starasz się nie widzieć, po prostu wprowadzasz w życie zasadę, że do centymetra nie widać, a potem i tak sam odpadnie. Krzyczysz na męża i dzieci, żeby się łaskawie wzięli do roboty. Czasem nawet się biorą, bo ile można znosić Twoje jazgotanie? Sama masz go dosyć, ale jeśli to jedyny sposób na zmobilizowanie rodziny do ruszenia czterech liter, to nie masz wyboru.

 

Wyobrażenia: Śpisz, jak długo chcesz.

Rzeczywistość: Nie śpisz, jak długo chcesz. Niezależnie od tego, o której poszłaś spać i tak musisz otworzyć oczy razem z budzikiem, który teoretycznie budzi męża do pracy a dzieci do szkoły. Nawet jeśli przyłożyłaś głowę do poduszki ledwo trzy godziny wcześniej, to i tak musisz się zwlec z łóżka. Wszak poranne rytuały są święte i dzieci Ci nie odpuszczą. Zresztą dobrze wiesz, że Twoje spanie działa na innych demotywująco. Teoretycznie możesz się położyć, jak tylko pozamykasz za nimi drzwi, ale sama dobrze wiesz, że to już nie będzie prawdziwy sen.

 

Wyobrażenia: Możesz pracować, kiedy chcesz, przerwę też możesz sobie zrobić w każdej chwili.

Rzeczywistość: Możesz pracować pod warunkiem, że nikt Ci nie zawraca głowy, czyli najczęściej w godzinach rannych. Jeśli zleceń masz dużo, to o przerwach możesz zapomnieć. Niestety, nie wszyscy to rozumieją i beztrosko wpadają do Ciebie na południową kawkę, bo przecież jesteś w domu. Po kilku takich razach i zawalonych terminach zaczynasz tracić znajomych.

 

Wyobrażenia: Czytasz jedną książkę dziennie, no może jedną na dwa dni.

Rzeczywistość: Czytasz, jak nie masz pracy. A i to pod warunkiem, że najpierw nadrobisz inne domowe zaległości, bo przecież jesteś kobietą i ten domowy obowiązek masz w genach. Czytasz przy jedzeniu, o ile nauczysz domowników, że to Twój święty czas. Czytasz przed pójściem spać, o ile widzisz jeszcze litery.

 

Wyobrażenia: Masz czas gadać przez telefon.

Rzeczywistość: Nie masz czasu gadać przez telefon. Wyjątek możesz zrobić, idąc po dziecko do szkoły. W takich chwilach cieszysz się, że ta szkoła jest daleko. To też Twoja jedyna aktywność fizyczna w ciągu dnia. Jak masz naprawdę dużo pracy, to po prostu wyciszasz telefon albo ustawiasz opcję „nie przeszkadzać”. Znajomym mówisz, że nie słyszałaś, bo zapomniałaś włączyć dźwięki.

 

Wyobrażenia: Kiedy pracujesz, nikt Ci nie przeszkadza.

Rzeczywistość: Teoretycznie jesteś sama w domu i możesz pracować. W praktyce niestety musisz zrobić obiad, a to też odrywa Cię od pracy. Czasem wpadnie kurier albo listonosz, innym razem dziecko wróci wcześniej ze szkoły albo w ogóle do niej nie pójdzie. Najgorsze są weekendy. Twoja rodzina nie rozumie, że pracujesz i to oni muszą zrobić obiad, zakupy i ogarnąć weekendowe porządki z praniem włącznie. To znaczy wiesz, oni to rozumieją, ale liczą, że jak pomarudzą, to nie będą zostawieni sami sobie. Musisz być twarda, z czasem zakumają, że nie żartujesz warcząc, żeby poszli precz, bo pracujesz.

 

Wyobrażenia: W dowolnym momencie możesz przerwać i iść do kosmetyczki albo fryzjera.

Rzeczywistość: Zapominasz, jak ma na imię Twoja kosmetyczka i kiedy ostatni raz byłaś u fryzjera.

 

Wyobrażenia: Zarabiasz kupę kasy i wszyscy dookoła szanują Twoją pracę.

Rzeczywistość: Nikt nie szanuje Twojej pracy, może z wyjątkiem męża, bo on jednak widzi, ile co miesiąc wpływa na konto. Większość rodziny i znajomych, szczególnie ze starszego pokolenia, traktuje Cię jak zwykłego chałupnika, co to dłubie godzinami i niewiele z tego ma. No i praca w domu, to przecież nie jest praca.

Z tą kupą kasy to bywa różnie. Są tacy, którzy faktycznie koszą mamonę co miesiąc, ale większość przędzie za pensję kasjerki z Biedry a nawet mniej. Jasne, że to więcej niż nic, ale też ciężko będzie zmieścić się w tym budżecie z wycieczką dookoła świata.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close