Wrocław – atrakcje. Udany i bezpieczny wypoczynek
Moja rodzina, podobnie jak większość z Was, w tym roku zrezygnowała z wakacyjnych dalekich, zagranicznych wypraw i postawiła na wypoczynek w kraju. Ostatnio dzieliliście się swoimi obserwacjami, jak po macoszemu właściciele hoteli i pensjonatów traktują zalecenia dotyczące bezpieczeństwa w związku z COVID-19. My odwiedzając Wrocław, mieliśmy dużo więcej szczęścia – Novotel Wrocław City zdał egzamin na maksymalną liczbę punktów.
Novotel Wrocław City odwiedziliśmy ponownie po trzyletniej przerwie i byliśmy mile zaskoczeni jego metamorfozą. Gruntowny remont objął chyba wszystkie zakamarki budynku – jest nowocześnie, ładnie i dosłownie pachnie nowością.
Na ścianach wygodnych pokoi pojawiły się tapety z wrocławskimi krasnoludkami. Bardzo fajny pomysł, nawiązujący do miasta, które przyjechaliśmy zwiedzić.
Dzieci w hotelu traktowane są w sposób wyjątkowy. Specjalnie dla nich powstał plac zabaw, dzięki któremu rodzice mogą się relaksować w ogrodzie lub delektować kawą siedząc w hotelowej restauracji. Aleks natomiast spędzał większość czasu na grze w piłkarzyki. Małolatów w hotelu było dużo, ale ich obecność nie była w ogóle odczuwana – o dziwo było spokojnie i cicho, ale nie wiem czyja to akurat zasługa ? I uwaga, dzieci do lat 16 mają bezpłatne noclegi wraz ze śniadaniami.
Opiszę Wam jeszcze króciutko, jaka niespodzianka czekała na naszego syna zaraz po przyjeździe. Na łóżku w jego pokoju rozłożony był plan zagadki detektywistycznej. Jego zadanie polegało na odnalezieniu na terenie hotelu i przylegającego do niego ogrodu, ukrytych krasnoludków. Które dziecko nie lubi takich wyzwań? Aleks bardzo, a więc z entuzjazmem podszedł do wykonania misji.
Wspomnę jeszcze o jednym ważnym atucie, który docenią właściciele zwierzaków. My na czas wyjazdu znaleźliśmy opiekę dla naszych trzech kotów, ale posiadacze czworonogów są w hotelu mile widziani wraz ze swoimi pupilami. Podczas naszego pobytu widzieliśmy kilku zadowolonych futrzastych gości hotelu.
Wracając do kwestii bezpieczeństwa, o których wspomniałam na samym początku – w Novotelu Wrocław City czuliśmy się po prostu bezpiecznie. Tabliczki o zdezynfekowanych miejscach można było zobaczyć dosłownie wszędzie, jak również pracowników obsługi, którzy dokładnie odkażali stoliki, oparcia itp. Cały personel hotelu miał maseczki lub przyłbice, nigdy nie brakowało też w dozowniku preparatu do dezynfekcji rąk. Podobał mi się sposób wydawania śniadania w formie szwedzkiego stołu. Wszystkie produkty były podawane przez bardzo sympatyczną i pomocną obsługę kelnerską, a goście hotelowi stali w niewielkiej kolejce, zachowując bezpieczne odległości.
Podsumowując, pobyt w Novotel Wrocław City przyniósł nam nie tylko dużo przyjemności i relaksu, ale co równie ważne – poczucie bezpieczeństwa, jak w domu.
I choć na miejscu spędzało się czas miło i wygodnie, to oczywiście każdego dnia ruszaliśmy na podbój stolicy Dolnego Śląska. W tym roku staraliśmy się zobaczyć inne, nowe miejsca niż podczas ostatniej wizyty, o której możecie przeczytać tutaj.
A co w tym roku zwiedzaliśmy we Wrocławiu?
- Ostrów Tumski
Cudowne, klimatyczne miejsce w samym centrum Wrocławia, na które dostaliśmy się przechodząc przez Most Tumski. Jest to najstarsza, zabytkowa część miasta z urokliwymi uliczkami i zaułkami. Pierwszego dnia dotarliśmy tu późniejszą porą i czekaliśmy na zachód słońca. Wtedy to zapalane zostają liczne tradycyjne gazowe latarnie i dopiero robi się nastrojowo.
- Wrocławski Latarnik
Gazowe latarnie codziennie tuż przed zmrokiem zapalane są przez najprawdziwszego latarnika w czarnej pelerynie i meloniku. Jest to super atrakcja, na którą nie tylko my liczyliśmy. Na tajemniczego pana przed katedrą czekała niemała grupka turystów. Gdy tylko się pojawił i zapalił pierwszą latarnię, wszyscy w ciszy, by nie przeszkadzać mu w pracy, ruszyli za nim. Nam to podążanie ludzi za idącym latarnikiem skojarzyło się z filmem Forrest Gump ?. Latarnik każdego dnia pokonuje taką samą trasę — przemieszcza się na Plac Katedralny i zapala tamtejsze latarnie, potem przechodzi dalej w boczne uliczki. Jeśli chcecie spotkać latarnika z Ostrowa Tumskiego, wybierzcie się na spacer tuż przed zmrokiem, wtedy zaczyna on swój obchód, który trwa około godziny.
- Panorama Wrocławia z wieży katedry pw. św. Jana Chrzciciela
Podczas ostatniego naszego pobytu oglądaliśmy panoramę miasta z Mostku Pokutnic w kościele św. Marii Magdaleny na rynku (45 m wysokości). Tym razem wjechaliśmy windą na taras widokowy na wieży katedry pw. św. Jana Chrzciciela również na Ostrowie Tumskim (97 m wysokości). Warto, bo widok naprawdę robi wrażenie. Polecam sprawdzić, w jakich godzinach można skorzystać z tej atrakcji. Bilet rodzinny (rodzice plus dziecko) to koszt 24 zł plus 7 zł za każdą następną pociechę.
- Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
Leniwe niedzielne popołudnie spędziliśmy w ogrodzie botanicznym. Niesamowite jest to, że będąc w centrum miasta, zostawiliśmy jego zgiełk i przekraczając bramę, znaleźliśmy się nagle w zielonej, cichej oazie. W ogrodzie naprawdę można się wyciszyć i odpocząć wśród ferii kolorów, zapachów, czy szumu pluskającej wody. Na terenie ogrodu usytuowano różne ławki, stoliki – gdzie można usiąść, zrelaksować się, czy coś przekąsić. Można tak siedzieć i siedzieć, wsłuchując się w odgłosy przyrody lub własne myśli. Z ogrodu botanicznego przywieźliśmy sobie słodką pamiątkę — słoik miodu lipowego.
Koszt biletu rodzinnego to 40 zł.
- Kolejkowo
Jesteśmy ze Śląska, więc nieraz odwiedzaliśmy Kolejkowo w Gliwicach, wrocławskie – zwiedzaliśmy pierwszy raz i oczywiście zauroczył nas ten miniaturowy świat. Pochylaliśmy się nad każdą scenką, by dokładnie przyjrzeć się najdrobniejszym szczegółom oraz wyłapać humorystyczne detale. W Kolejkowie co jakiś czas na kilka minut zapada zmrok – oświetlenie ściemnia się, zapalają się latarnie i światła w oknach domów, kamienic oraz… znicze na cmentarzu. Można wtedy podglądnąć co dzieje się we wnętrzach sklepów, różnego rodzaju zakładów, hoteli i mieszkań. We wrocławskim Kolejkowie przy wielu ekspozycjach znajdują się przyciski, które uruchamiają przeróżne dodatkowe funkcje, np. włączają telewizor w jednym z domów, odblokowują dźwig czy uaktywniają dźwięki zwierząt. Swoje miejsce znalazły tam lokalne perełki architektoniczne – m.in. Dworzec Świebodzki, kamienice wrocławskiego rynku, obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce, Karkonoskie Tajemnice w Karpaczu.
Było super, zresztą to jest taka atrakcja, gdzie zawsze doskonale bawią się duzi i mali.
Dorosły za wstęp zapłaci 23 zł, a dziecko – 17 zł.
- Stary Cmentarz Żydowski
Z naszej trójki to najbardziej mi zależało na zobaczeniu tego szczególnego miejsca. Bardzo żałuję, że nie udało nam się zarezerwować oprowadzenia z przewodnikiem, które odbywa się tylko raz w tygodniu, w niedzielę o godzinie 10.00 i z racji pandemii liczba miejsc ograniczona jest do 20. Zwiedziliśmy go na własną rękę (bilet rodzinny to koszt 30 zł).
Cmentarz z wszystkich stron otoczony jest wysokim murem. Przekraczając bramę, cofamy się do XIX wieku, znika dźwięk samochodów przejeżdżających nieopodal. Zieleń – drzewa, paprocie, bluszcze tworzą jego wyjątkowy nastrój. Większość nagrobków ma kształt pionowych płyt, znajduje się tu także wiele pięknych pod względem architektonicznym grobowców rodzin, które przede wszystkim usytuowane są przy murach nekropolii. Cechą charakterystyczną żydowskich cmentarzy są symbole na pomnikach związane z zawodem zmarłego, charakterem śmierci, wiekiem. Pochowanych tu jest wiele znanych Żydów nie tylko z Wrocławia, ale i z różnych części Europy. Jeśli interesują Was takie miejsca, Muzeum Sztuki Cmentarnej na pewno zrobi na Was wrażenie.
- Ogród Ossolineum
To miejsce na mapie Wrocławia, które łatwo przeoczyć, a znajduje się w ścisłym centrum miasta, więc szkoda tam nie wdepnąć na chwilkę. Ten barokowy ogród mieści się na dziedzińcu Ossolineum, tworzą go przystrzyżone żywopłoty oraz marmurowe zdobienia. Można tu usiąść na jednej z ławek i odpocząć. Ogród o 20.00 jest zamykany, ale można go podziwiać przez bramę od ulicy Szewskiej, gdyż jest pięknie podświetlony latarniami. Wejście jest darmowe.
Jeżeli chodzi o nasze wrażenia, to znowu mamy uczucie, że nasze nogi muszą jeszcze we Wrocławiu zawitać. Oprócz zwiedzania nowych miejsc, znowu odwiedziliśmy rynek, zoo i fontannę multimedialną. Przywieźliśmy piękne wspomnienia oraz mnóstwo zdjęć.
Mimo że robiliśmy kilkadziesiąt tysięcy kroków dziennie, to i tak wiele miejsc, jeszcze zostało przez nas nieodkrytych. Mam nadzieję, że ta oraz moja wcześniejsza relacja zachęci Was do odwiedzenia stolicy Dolnego Śląska.
Bardzo dziękujemy Novotel Wrocław City za zaproszenie. Gdybyśmy przyznawali swoje gwiazdki, Hotel otrzymałby komplet rekomendacji!
Zdjęcia: Basia Heppa-Chudy
- Tam, gdzie mieszkają krasnoludki – zwiedzamy Wrocław z dzieckiem
- Władysławowo 2020. Byłam, widziałam. Internet kłamie!
- Koronawirus a wakacje w Polsce. Gdzie można odpocząć?
- Kolejkowo – pociąg do rodzinnej atrakcji
- Bliżej natury, czyli majówka w zoo w Ostravie
- ABC rodzinnych wakacji
- Chodź, pokażę Ci świat… Opolskie zoo