Twoje dziecko ma wysypkę? Zmień proszek do prania!


Jeżeli masz w domu małe dziecko, alergika, osoby o skłonnościach do podrażnień, tym większą uwagę zwracaj kupując proszek do prania odzieży i bielizny. Ważny jest przede wszystkim skład takiego środka – koniecznie hipoalergiczny, przetestowany dermatologicznie i proekologiczny, czyli bezpieczny dla środowiska. Dowiedz się, dlaczego nie warto bagatelizować tej kwestii i co zrobić, by zadbać o wrażliwą skórę twoich bliskich.

Ryzyko w proszku

Czy wiesz, na co możesz narazić swoje dziecko używając „zwykłego” proszku do prania lub takiego, na którym nie jest podany jego skład? Nie chcemy straszyć, ale zmiany skórne, wysypka i swędzenie to najłagodniejsze objawy. W ekstremalnych sytuacjach można doprowadzić nawet do zwężenia dróg oddechowych!

Pamiętaj! Nieleczone uczulenie to ryzyko infekcji bakteryjnych lub grzybicznych na zmienionej chorobowo skórze, a dodatkowo – wywołania szeregu objawów wewnętrznych, jak rozdrażnienie, zaburzenia snu czy chrapanie.

Skóra gładka jak u niemowlęcia?

Niestety, im nasze dziecko młodsze, tym bardziej podatne na wszelkiego rodzaju bodźcie zewnętrzne. Zaczerwienienia i wysypka, tak często występujące u niemowlaków, to jednak czynniki, którym można zaradzić. Pamiętajmy – nie zawsze związane są one ze złą dietą mamy karmiącej! Często „winowajcami” okazują się nie składniki pokarmowe, ale właśnie produkty, jakie używamy do pielęgnacji czy higieny, znajdujące się w bezpośrednim otoczeniu niemowlaka czy alergika. Na szczycie tej listy pierwsze miejsce zajmują proszki do prania.

Ubranka dziecka i osób o wrażliwej skórze powinny być prane oddzielnie, w specjalnie do tego celu stworzonym proszku – hipoalergicznym, przetestowanym dermatologicznie i wolnym od substancji drażniących. – Może dla wielu wydaje się to oczywiste, jednak warto podkreślić, że pierzemy nie tylko brudną odzież i bieliznę, ale także tę świeżo zakupioną – radzi Marta Torzyńska, przedstawiciel marki CONCERTINO BABY.

Pomyśl, ile rąk na swojej drodze spotkały nowo nabyte śpioszki czy bluzeczki – ilu klientów dotykało je przed tobą, chcąc, nie chcąc, zostawiając na ubrankach niewidoczne gołym okiem zanieczyszczenia i bakterie. Nawet zafoliowana odzież powinna być wyprana przed założeniem, by pozbyć się roztoczy i drobnoustrojów.

Proszek z atestem

Każdego rodzica powinna obowiązywać jedna zasada – im dziecko młodsze, tym należy zastosować delikatniejszy środek piorący. Najważniejsze, by był HIPOALERGICZNY, to znaczy minimalizujący ryzyko wystąpienia alergii, proekologiczny (bez szkodliwych zeolitów i fosforanów), wolny od substancji drażniących czy sztucznych barwników. Ważne też, by proszek do prania posiadał pozytywną opinię renomowanego ośrodka medycznego, jak na przykład Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Nowoczesne, hipoalergiczne proszki do prania można używać zarówno do prania ręcznego (ze względu na doskonałe właściwości wypłukujące) oraz w pralce, w temperaturze 30 do 95°C. Pamiętajmy jednak, że ubranka niemowlęce są bardzo delikatne, najczęściej – uszyte z bawełny, stąd powinniśmy je prać w maksymalnie 40tu stopniach. W przeciwnym razie mogą stracić na miękkości lub skurczyć się pod wpływem działania zbyt wysokiej temperatury. Dodatkowo, każde ubranko dziecięce powinno zostać wyprasowane po praniu. Dlaczego? – Ponieważ wysoka temperatura to idealny sterylizator, dzięki któremu skutecznie pozbędziemy się wszelkich resztek drobnoustrojów – podsumowuje Marta Torzyńska.

Na koniec pamiętajmy, ubranka wyprane w nieodpowiednim proszku to jak nakładanie na skórę dziecka wysypki, zaczerwienień i bólu. Używanie środków wolnych od substancji drażniących, hipoalergicznych, to dbanie o zdrowie i higienę naszych pociech.

Źródło: www.concertino-baby.pl

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

Ja prałam chyba do 4 miesiąca w specjalnych proszkach dla dzieci, ale znam przypadki, że dorośli muszą ich używać.

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Szczęście waszego dziecka w rękach wykwalifikowanej niani


Poznańskie nianie chcą się spotykać, aby rozmawiać o ważnych i trudnych tematach w opiece nad dzieckiem, ale oczekują od rodziców dobrej komunikacji, która pomoże im w tym, aby te pracę mogły dobrze wykonywać.

W sobotę, 20 października odbyło się pierwsze bezpłatne spotkanie niań ze specjalistami organizowane przez portal Nianiawartapoznania.pl  Inicjatywa spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem co skutkowało zadowalającą frekwencją.

Z rozmów w uczestniczkami spotkania wynika, że postawa niań w stosunku do wykonywanej pracy jest bardzo pozytywna. Wykazują one duże zainteresowanie dzieckiem oraz chęć poznania metod pracy opiekuńczo – wychowawczej. Dość dużą barierą są problemy na drodze w komunikacji  z rodzicem. Są sugestie ze strony niań, aby one mogły wykonywać z pasją swój ZAWÓD, oczekują od rodziców uznania dla ich roli w opiece nad ich dzieckiem oraz otworzenia się na legalizację tej profesji, tym bardziej, że umożliwia to powołana ustawa żłobkowa.

Okazuje się, ze nianie są zainteresowane poszerzaniem swojej wiedzy i  zdobywaniem profesjonalnych kwalifikacji, wszystko po to, aby spełnić indywidualne oczekiwania rodziców oraz wykonywać swoją pracę z należytym przygotowaniem i starannością.

Pomysłodawczyni tego przedsięwzięcia ma zamiar cyklicznie kontynuować podobne spotkania rozszerzając je o kolejne obszary wiedzy z dziedziny opieki nad dzieckiem.
Więcej informacji na www.nianiawartapoznania.pl

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

Nas nie stać na nianię więc póki co ja jestem z małą a potem mała pójdzie do przedszkola.

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Ciężarna u ginekologa


Podczas ciąży wizyty u ginekologa są częstsze. Ciężarne powinny odwiedzać ginekologa raz na miesiąc, od szóstego miesiąca ciąży co dwa tygodnie, a na sam koniec co tydzień. Dlatego tak ważne jest znalezienie odpowiedniego ginekologa.

Wybierając prywatny gabinet ginekologiczny, można liczyć na większą dostępność lekarza, co wiąże się jednak z dużymi wydatkami. Płacić trzeba będzie nie tylko za zwykłe wizyty w gabinecie ginekologicznym, ale też badania, których w trakcie ciąży jest sporo. Ciężarna musi mieć przynajmniej trzy badania USG, a także szereg badań laboratoryjnych. Podstawowa cena za tradycyjne USG w prywatnym gabinecie ginekologicznym to ok. 60-80 złotych. Badanie takie jest zaś nieodpłatne w ramach NFZ.

Przy wyborze ginekologa ważne jest też to, czy wybrany ginekolog przyjmuje porody i pracuje w szpitalu lub na oddziale położniczym. Ginekolog pracujący w szpitalu, będzie mógł być obecny w trakcie porodu, co jest wielkim komfortem dla pacjentki. Jeśli ciężarna zechce, by poród odbył się w konkretnym szpitalu, może poszukać ginekologa-położnika, który w nim pracuje. W niektórych szpitalach pierwszeństwo mają bowiem panie, których ciążę prowadzi ktoś z personelu.

Podczas pierwszej wizyty u ginekologa, która zazwyczaj ma miejsce w ciągu pierwszych dwóch miesięcy ciąży, lekarz wykonuje badanie ginekologiczne, USG i na podstawie wywiadu i badań ustala termin porodu. Podczas następnych wizyt pacjentka będzie ważona, wykonywane będą badania ciśnienia, krwi i moczu. W zależności od ułożenia płodu, ciężarna może poznać płeć dziecka w około 16 tygodniu ciąży. Pomiędzy 24 a 28 tygodniem ciąży ginekolog powinien wykonać badania mające na celu wykluczenie ewentualnych nieprawidłowości w rozwoju płodu. Jeśli podczas ciąży wystąpi krwawienie, bóle brzucha, skurcze trzeba natychmiast zgłosić się do ginekologa.

Zaufanie do lekarza jest podczas ciąży bardzo istotne. Trzeba wybrać takiego, który ma dobrą opinię i posiada duże doświadczenie. Na forach internetowych można znaleźć wiele opinii na temat ginekologów, także tych z Wrocławia i okolic.

A gdzie kryje się dobry ginekolog we Wrocławiu?

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

114 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

Ja zmieniłam lekarza bo ten pierwszy, miałam wrażenie, że mam mnie gdzieś. Nie pozwolił aby tata przy przy USG, odpowiadał na pytania od niechcenia a w 6 mies. nie chciał dać zwolnienia.

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Zanim przyleci bocian


Nie oszukujmy, się kiedy dwoje ludzi decyduje się na współżycie intymne nie od razu myślą o dziecku. Na początku chcą się nacieszyć sobą, wzajemną bliskością, czerpać radość z bycia we dwoje, więc wcześniej czy później zapada decyzja o  stosowaniu takiej czy innej antykoncepcji. A stosowanie antykoncepcji wyrabia przekonanie, że wystarczy raz bez zabezpieczenia i za dziewięć miesięcy bocian przyniesie małego królewicza lub małą królewnę. Przekonanie rośnie, kwitnie, zakorzenia się i jak już para podejmie decyzję o powiększeniu rodziny liczy, że wyda owoce. Antykoncepcja idzie w kąt, mija miesiąc drugi trzeci…. no i zaczyna się psychiczna karuzela. O tej karuzeli dziś chcę Wam napisać kilka słów. Od razu zaznaczam, to są moje prywatne przemyślenia oparte na własnych doświadczeniach oraz trzech latach spędzonych na forum dla staraczek.

Tak jak już napisałam, zaczyna się od przekonania że wystarczy raz bez zabezpieczenia i zostaniemy rodzicami. Do planu powiększenia rodziny podchodzimy z entuzjazmem, euforią, wiarą  we własne i partnera możliwości, no co to dla nas, my góry przeniesiemy jak będzie trzeba, sprowadzenie na świat dziecka to pikuś, prawda?

Potem powoli rzeczywistość zaczyna nas sprowadzać na ziemię. Czas mija, dziecka nie ma, zaczynają się wątpliwości. A może my coś źle robimy? Może my czegoś nie wiemy? Może trzeba sobie jakoś pomóc?

Zazwyczaj na pierwszy ogień idzie kalendarzyk, o tym każdy mniej lub więcej słyszał, tu dodać tu odjąć, tu dać margines błędu…. Przyznaję, że nie znam się na tym, ale jakoś tak to pamiętam, nie pytajcie skąd. Możecie przy okazji skorygować 🙂

Kalendarzyk nie pomógł? Widać źle określił dni płodne, w końcu wszystko się może zdarzyć, gdy się wierzy w kalendarzyk. Kalendarzyk idzie w kąt a my do apteki albo do internetu po testy owulacyjne. Testy owulacyjne też mają to do siebie, że albo pokażą co chcemy albo nie. Zazwyczaj powody są dwa, sporo kobiet robi je rano jak ciążowe, tymczasem testy owulacyjne tego nie lubią, no i druga sprawa – w opakowaniu jest pięć, trzeba się kalendarzykiem wspomóc i wybrać pięć kolejnych dni, kiedy powinno pojawić się jajeczko. A co jeśli owulacja się przesunie? Albo w ogóle jest w innym niż „przepisowym” czasie?

Ponoć są metody na jej namierzenie, w ruch idzie termometr, obserwacja śluzu, bardziej zaawansowane staraczki badają szyjkę macicy. Wydaje się, że wszystko jest jak być powinno i dalej.. nic.

Czas na wypróbowanie kolejnej metody: kochamy się co dwa dni, mamy chęć czy nie. Próbowaliście? Chyba nie ma lepszej metody na obrzydzenie sobie i partnerowi seksu. Szczególnie jeśli takie próby trwają kilka miesięcy, brrrr……

Kolorowe gazety i internet prześcigają się w dawaniu mądrych rad – zmiana diety, stylu życia, godzin snu, czasem nawet rodzaju bielizny 😉 Niektórzy się uśmiechają, inni stosują.

W końcu przychodzi moment kiedy przyznajemy, że sami nie damy rady, postanawiamy iść do lekarza…. No i się zaczyna. Lekarze są lepsi i gorsi, mają lepsze i gorsze pomysły, niektórzy naprawdę chcą pomóc, inni chcą zarobić, nie ma się co oszukiwać. Jedni zlecają mnóstwo badań, inni proponują monitoring cyklu, jeszcze inni jedno i drugie, właściwie co lekarz to wersja. Jednym to pomaga innym nie. Nie twierdzę, że chodzenie do lekarza i robienie badań nie ma sensu, uważam tylko, że niektóre pary decydują się na to zbyt wcześnie, niepotrzebnie wpędzając się w stres i spiralę coraz czarniejszych myśli. Jak to dokładnie wygląda u lekarza Wam nie powiem, bo ja ten etap pominęłam, uznałam że psychicznie nie nadaję się na pacjentkę, od razu weszłam w kolejny.

Kolejny zaś to pogłębiająca się depresja, że zrobiliśmy wszystko co można i jeszcze trochę oprócz tego i nic z tego nie wyszło, że inni od razu, że tyle wpadek dokoła, tyle niechcianych dzieci, tyle porzuconych, a w nas tyle miłości, która czeka i doczekać się nie może. Zaczynają się lać wiadra łez, ochota na seks coraz mniejsza no bo po co jak i tak efektów to nie przynosi? Zaczyna się zmieniać sposób myślenia, właściwie jest tylko jeden rodzaj myśli, kiedy i dlaczego my jeszcze nie???

Nagle wszędzie jak grzyby po deszczu wyrastają sklepy dla dzieci, dokoła wszędzie  kobiety z brzuszkami albo wózkami. Myślicie że nie było ich wcześniej? Ależ były, i sklepy i ciężarne i rodzice z dziećmi. Nie zwracaliście uwagi po prostu.  Teraz nagle tego pełno.

Kiedyś cykl się kończył, zaczynał się następny, teraz od połowy trwa nerwowe oczekiwanie, udało się czy się nie udało? Robić test już czy jeszcze nie? A może zrobić betę? Mdłości, senność, bolesność piersi, złe samopoczucie, początek ciąży czy choroby?

Ileż to razy na forum pojawiało się pytanie “czy to ciąża”? Nie wiem, przestałam liczyć już dawno, pojawiają się w różnym kontekście, jedni chcą aby to było to, drudzy drżą ze strachu, że to to. Opisują objawy które mogą ale nie muszą świadczyć o ciąży, szukają odpowiedzi, szukają wróżki?

Po całym tym długim okresie starań, po przejściu przez wszystkie etapy od euforii do depresji przychodzi moment zniechęcenia, postanowienia typu jeszcze jedna-druga próba i odpuszczamy, co będzie to będzie.

Moje drogie, moi drodzy…  nie jestem w stanie policzyć, ile to fasolek nam się wysiało na staraczkach w cyklach odpuszczonych, straconych, ile to zapewnień, że  w tym miesiącu to absolutnie niemożliwe, w tym odpuszczamy bo to bo tamto, w tym przegapiliśmy dni płodne na bank (ja też „przegapiłam” 😀 )

Mój osobisty wniosek jest jeden: fasolki nie lubią presji psychicznej, stres nie sprzyja zapłodnieniu, im więcej myślenia i nakręcania tym trudniej o dziecko.

Nie neguję przy tym absolutnie problemów medycznych, wiem że takie są, że czasem pomoc lekarza jest potrzebna, wręcz niezbędna, ale jak pisałam wyżej, nie boję się powiedzieć, że czasem kobiety (tak swoją drogą dlaczego kobiety? Zaleca się przecież żeby w pierwszej kolejności badać mężczyzn) zbyt szybko idą do lekarza i dają się złapać w pułapkę „niepłodności”.

Niedawno dołączyła do nas, forumowych staraczek Ingrid, mama małego Arturka, i już na wstępie przyznała się, że przeczytała cały nasz wątek, całe trzy lata pisania! To co sama o sobie napisała świetnie podsumowuje to wszystko co próbowałam Wam tym tekstem przekazać:

Pierwszy rok starań, to było spontan, czyli naturalnie bez wspomagania. Potem 2 kolejne tak jak u Was, czyli monity, tabsy itp. aż do znudzenia. W końcu po tych 3 latach mielismy wszystkiego dość i tak sobie pomyśleliśmy chyba nam dane jest żyć w dwójkę i po prostu przestaliśmy myśleć o dziecku. Ja zaczęłam intensywnie pracować, siedziałam w pracy po 12 godzin i tak minął prawie rok. I pewnego dnia kiedy miała przyjść miesiączka,którą miałam zawsze jak w zegarku, 4 dni i nie ma, w końcu poszłam do apteki i kupiłam test, zrobiłam go i 2 grubaśne krechy (na drugi dzień do ginki,a to był już 6 tydzień). A jeszcze Wam powiem nie mieliśmy żadnych przeciwwskazań do zajścia naturalnego w ciąże.”

Moim wszystkim koleżankom-staraczkom, tym byłym i tym obecnym, dziękuję za trzy lata wspanialej zabawy i wielu wielu pięknych momentów, jednocześnie bezczelnie proszę o więcej, szczęścia nigdy za wiele.

Kiedyś lekarze mówili o niepłodności po dwóch latach nieskrępowanego współżycia, teraz mówią chyba o pół roku, a na testach owulacyjnych stoi, że po czterech miesiącach używania bez rezultatu trzeba się do lekarza wybrać.

Racja to? Jak myślicie?

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

Ciężko stwierdzić kiedy się wybrać… Może warto jeszcze zanim się zacznie starać:) U mnie było tak…. Jeden miesiąc starania, drugi, trzeci, w końcu poranny ból brzucha, który nawet ruszyć mi się nie pozwolił. Nospa nie pomogła, a że bolało bardzo to postanowiłam wtedy nie iść do pracy bo niby jak. Udałam się do przychodni do lekarza po L4. Ten na miejscu zrobił mi USG ale nic specjalnego na nim nie widział ale na wszelki wypadek dał skierowanie do szpitala. Na miejscu się okazało, że mi pękła mi torbiel na jajniku i muszę zostać w szpitalu. Tobyło 2 dni przed Bożym… Czytaj więcej »

Magda Kupis
11 lat temu

Słyszałam wypowiedzi specjalistów o tym, że jeśli po 13 cyklach (nie miesiącach) regularnych starań (czyli bez przerw psychiczny odpoczynek itp) należy się zgłosić do lekarza. U nas był zmieniony szyk- najpierw dowiedziałam się, że będzie problem z całkowicie naturalnym poczęciem, więc starania odbywały się „pod pieką” lekarską, z masą dodatkowych badań, mierzeniem poziomu hormonów itp i różnych medykamentów. W rezultacie prawie dwa lata. Gdybym nie wiedziała tego co dowiedziałam się zanim postanowiliśmy mieć dziecko pewnie trwałoby to znacznie dłużej. I zgadzam się, że fasolki nie lubią presji- my też potwierdzamy tę zasadę

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close