2+?
Jestem jedynaczką. Niestety. Odkąd pamiętam chciałam mieć siostrę, nie rodzeństwo, nie kogokolwiek – siostrę! Wyobrażałam sobie jak się razem bawimy lalkami, gramy w chińczyka, skaczemy na skakance i robimy te wszystkie babskie rzeczy, których nie miałam z kim robić. Nie miałam komu podbierać ciuchów i kosmetyków, nie miałam komu płakać, że chłopak mnie rzucił – przyjaciółka, choćby najlepsza, to jednak nie to samo. Siostra to siostra, tak to sobie zawsze wyobrażałam.
Właściwie odkąd pamiętam jęczałam Rodzicom, że chcę siostrzyczkę.
Jak nie miałam racji to trudno, ale powiedzcie mi to teraz, zanim uda mi się uszczęśliwić Duśkę.
Jęczałam, marudziłam, kwękałam, nic z tego – nie doczekałam się. W zamian dostawałam mnóstwo dziwnych argumentów typu:
− jakbyś miała siostrę to byś się musiała podzielić zabawkami, nie byłyby tylko dla ciebie (o niczym innym nie marzyłam);
− nie miałabyś kożucha tylko kiepską kurtkę, bo na dwa kożuchy nas nie stać (tak tak, urodziłam się w czasach kiedy zimy były prawdziwe a nie takie atrapy jak teraz, a kożuch był luksusem, co nie zmienia faktu że był ciężki, krępował ruchy i go nienawidziłam);
− z małym dzieckiem trzeba siedzieć w domu, nie będziemy jeździli na wczasy (ile ja mogłam mieć lat, że musiałam takich głupot wysłuchiwać? Fakt, że wtedy nie było fotelików samochodowych i tych wszystkich bajerów przydatnych w podróży, domek kempingowy to nie było miejsce dla niemowlaka, no ale przecież dzieci rosną);
− nie mamy pieniędzy (to musiałam usłyszeć jak byłam starsza, ale to głupi argument, dziś wiem, że jak się naprawdę chce mieć dziecko to pieniądze mają marginalne znaczenie);
− mamy małe mieszkanie (no fakt, jeden pokój niby duży ale za mały żeby go podzielić na dwa mniejsze, mieszkam teraz w tym mieszkaniu z mężem i dzieckiem i moim największym marzeniem jest siostra dla Duśki).
Prawdziwy powód był inny ale o tym dowiedziałam się duuuuużo później, mój Tata już nie żył, na siostrzyczkę było za późno.
Urodziłam się w czasach kiedy porodówka nie była miejscem przyjaznym, położne nie były życzliwe i pomocne, USG nie istniało, przynajmniej nie w naszym szpitalu powiatowym, a wątpię czy gdziekolwiek (chociaż kilka lat później słynna warszawska „Karowa” już miała, ale tylko do baaaaardzo szczególnych i powikłanych przypadków). No więc jako że urodziłam się w czasach niesprzyjających rodzeniu, wyszłam na świat nie główką jak Pan Bóg przykazał tylko piękną pupką. Tak, tak, nie miałam nadwagi, mogła być piękna.
Dziś, o ile wiem, ułożenie pośladkowe jest wskazaniem do cesarki. Potem jeszcze taki drobiazg jak łożysko które nie urodziło się całe i nikt nie raczył tego sprawdzić. Kilka dni po powrocie do domu krwotok i powrót do szpitala. No i to przekreśliło moje szanse na rodzeństwo, strach sparaliżował moją Mamę całkowicie i nieodwracalnie. Niestety.
Miałam 13 lat jak umarł mój Tata i 21 jak umarła Mama. Zostałam sama. Najbliższą rodziną był Dziadek, miał 85 lat i potworną miażdżycę, nie poznawał mnie czasami, czasami pytał o ludzi, którzy dawno umarli, i nie można było powiedzieć że umarli, bo traktował to jako informację bieżącą i zaczynał płakać. Właściwie w tamtym czasie najbliższy i najwierniejszy był pies…
No dobrze, mam dalszą rodzinę, nie odwrócili się ode mnie, mam znajomych bliższych i dalszych, byli przy mnie, pomagali, ale miałam też świadomość że chociaż oni dla mnie są najważniejsi to ja dla nich nie. Oni mieli kogoś bliższego niż ja, mamę, siostrę, córkę, męża, ojca, syna, zawsze kogoś mieli. Ja nie miałam nikogo. Wracałam do pustego domu, gdzie czekały na mnie tylko wspomnienia i poduszka jakby mi się zachciało płakać. I nie raz, nie dwa i nie trzy myślałam sobie jakby to było dobrze mieć siostrę. W tamtym czasie nawet na brata byłam gotowa się zgodzić. Byleby ktoś był. Ktoś dla mnie najbliższy i ktoś dla kogo ja tez byłabym najbliższa. Ktoś z kim mogłabym dźwigać mój ból, kto by naprawdę rozumiał i czuł to samo, a nie tylko mówił że rozumie. Nie zrozumie głodnego syty bo ich różnią apetyty…
Dziś nie jestem sama, mam męża i piękną córeczkę. Mam do kogo wracać, wiem, że jest ktoś dla kogo jestem najważniejsza. Na nowo, a może pierwszy raz naprawdę zrozumiałam jakie to ważne. Jaki to zaszczyt i jaka odpowiedzialność, a jednocześnie jak wielka radość. Kocham moją rodzinę, jestem prawie w pełni szczęśliwa. Dlaczego prawie? Proste, do pełni szczęścia brakuje w domu drugiego szkraba, naprawdę moim największym marzeniem jest siostrzyczka dla mojej córeczki. Nie chcę żeby kiedykolwiek poczuła tę pustkę, którą ja nie raz czułam. Jak znacie bociana, który mógłby nas obsłużyć bez kolejki to dajcie znać.
Ja zawsze miałam brata, z którym się kłóciłam, biłam o wszystko i byłam wiecznie na wojennej ścieżce. Teraz nasze dzieci nie mogą bez siebie żyć i są „dzikie” za sobą. Nie wyobrażam sobie być sama… Może dla tego już przy pierwszym porodzie mój mąż się śmiał, że na za dwa lata rezerwujemy znów porodówkę, bo chcemy rodzeństwo dla córeczki. I co? Nie minęły dwa lata, a na świecie pojawił się nasz synek 🙂 I co by się z nami – rodzicami – nie stało, dzieci będą miały siebie. Nie jesteśmy bogaci, nie mamy pałacu, dzieciaki będą mieszkały w 1 pokoiku,… Czytaj więcej »
U nas było troje rodzeństwa i choć teraz stosunki nie są wymarzone, to dzieciństwo wspominam jako wspaniały czas właśnie dzięki bratu i siostrze…Rodzina zawsze była moim najważniejszym celem, dlatego szybko wyszłam za maż i po roku małżeństwa byłam w ciąży – jesteśmy razem już prawie 6 lat, a Julka za moment skończy 4. Zawsze wiedzieliśmy, że nie chcemy mieć tylko jednego dziecka – oboje z mężem znamy wartość rodzeństwa i nie wyobrażaliśmy sobie, że moglibyśmy odebrać to córeczce. Ale…decyzja o drugim dziecku była znacznie trudniejsza – powody podobne jak we wpisie” mieszkanie, pieniądze, praca… Jednak dzięki kilku wydarzeniom olśniło nas… Czytaj więcej »
Ja mam siostrę, starszą o 4 lata. W dzieciństwie też biłyśmy się o wszystko, ale zawsze wiedziałam że ją mam i mogę do niej iść z problemami. Tak jest do dnia dzisiejszego, nie wyobrażam sobie, że mogłoby mnie (tak, tak mnie, bo to ja jestem młodsza) nie być. Widzę jaka to krzywda mieć jedno dziecko na przykładzie mojej kuzynki (notabene moja rówieśnica), dla niej taką „siostrą” byłam ja. A teraz nie ma do kogo buzi otworzyć. Ja mam swoją rodzinę, ona swoją, ale jak jakiś problem to zawsze dzwoni. Moja siostra ma jedno dziecko – żywy skarb- i na pytanie… Czytaj więcej »
Bardzo smutny tekst ;(
W takich chwilach człowiek zaczyna doceniać to co ma.
Autorce życzę spełnienia marzeń ! Przylatujcie boćki!!! 🙂
Ja mam siostrę starszą o 2 lata i młodszego o 9 lat brata. Nie wyobrażam sobie inaczej. Z siostrą byłyśmy właściwie od zawsze razem. Między nami było jak to między siostrami, ale to też ma swoje plusy- jak walczyć o swoje- bardzo ważna umiejętność w dzisiejszych czasach. Kiedy mama powiedziała nam, że będziemy miały brata albo siostrę, skalałam z radości, nie mniej jak już brat przyszedł na świat. Pamiętam jak wtedy bardzo się cieszyłyśmy. Moja reakcja na pytanie czy mi się brat podoba, krąży w naszej rodzinie jako śmieszna anegdota- a jaka była moja reakcja? „Nie podoba mi się, bo… Czytaj więcej »
Mam czworo rodzeństwa, ale wiecie, często jak byliśmy razem (obiad niedzielny) to wydawało się, że jeszcze kogoś brak 🙂 Nie przelewało się, to fakt. Ale dzieciństwo było wesołe…
Teraz sama mam rodzinę – dwoje dzieci. Cieszę się, że jest para bo razem się bawią, dzielą – jak daję jednemu ciastka wie, że ma dać drugiemu jedno. Rodzeństwo to skarb. Życzę autorce spełnienia marzeń 🙂
Mam czworo rodzeństwa.Najmłodsza siostra jest starsza o 4 lata w dzieciństwie często sie kłóciliśmy i biliśmy teraz jest moją najlepszą przyjaciółką i nie wyobrażam sobie żeby moje dziecko było jedynakiem.Wiem że wasze i na siostry i na braci mogę liczyć:) A rodzinne spotkania uwielbiam mimo pełnego domu:)
Mirella życzę powodzenia:)
Mam 1 siostrę, jak to bywa każdy kto ma rodzeństwo wie. Miałyśmy 1 pokój więc nie raz były kłótnie, rękoczyny a później zgoda i jedna za druga by w ogień skoczyła. Teraz nie widujemy się za często, mieszkamy daleko od siebie ale w kazdej wolnej chwili piszemy na gg czy rozmawiamy na skype. Dopiero teraz jak mieszkamy daleko od siebie doceniamy czym jest posiadanie rodzeństwa. Zawsze jest komu zwierzyć się czy poradzić 🙂 Synek na razie jest jedynakiem ma prawie roczek,w przyszłości planujemy kolejnego szkraba by miał kompana do zabawy i powiernika w przyszłości. Nie wyobrażam sobie by został sam.… Czytaj więcej »
ja miałam trójkę rodzeństwa i bywało różnie, ale dla swojego dziecka też chcę żeby miało rodzeństwo. Zawsze to inaczej niż jedno, samo… Smutne musiało być to że przez jakiś okres czasu byłaś sama, samotna…
Ja mam 2-óch braci, jeden rok starszy, drugi 5lat młodszy. W dzieciństwie „wiecznie” się kłóciliśmy i biliśmy ale tak ma chyba każde rodzeństwo 🙂 i to nie jest niczym złym 🙂 Tym bardziej że potrafiliśmy też wspólnie świetnie się bawić!! W domu nigdy nie było nudno i nigdy nie było cicho! 🙂 Rodzice nie raz, nie dwa krzyczeli że mamy się uspokoić bo chcą mieć chwilę spokoju ale tak na prawdę – co oni by bez nas zrobili?? 🙂 Dziś, kiedy sama jestem mamą cudownego chłopca wiem, że na jednym dzieciątku nie poprzestaniemy i sprawimy rodzeństwo synowi 🙂 Marzeniem moim… Czytaj więcej »
Mirella, smutno mi teraz;( życzę Ci aby spełniło się Twoje marzenie o siostrze dla Dusi;*
A to się porobiło!!! Wcale nie chciałam nikogo zasmucać ani do łez doprowadzać, ciepasiam!!! (jak to moje dziecko mówi) Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa :* Utwierdzacie mnie w przekonaniu, że dwójka to minimum, żadnego głosu szczęślwego jedynaka/jedynaczki nie widzę 😉
Nie ukrywam, że napisałam to głównie do rodziców, którzy chcą na jednym dziecku poprzestać, żeby jeszcze raz przemyśleli swoją decyzję. My z mężem nigdy nie planowaliśmy DZIECKA, od początku planowaliśmy DZIECI :))
Bardzo dobry artykuł.. Ide szukac tego bociana dla Was :*
Mam dwie starsze siostry i nie wyobrażam sobie świata w pojedynkę. Moim marzeniem jest rodzina 2+3. Majeczka musi mieć rodzeństwo, jakoś w życiu łatwiej, szczęśliwiej.
Też jestem jedynaczką. W wieku 19 lat zostałam mężatką i mamą. Moi bliscy – mama i tata nadal żyją, kilka lat temu podjęłam decyzję, że ze względu na ich wiek powinniśmy zamieszkać w jednym domu. Nigdy nie czułam się samotna, pewnie dlatego że nie znalazłam się w tak smutnym położeniu jak Ty. Rodzice dają mi mnóstwo wsparcia a też zawsze na swojej drodze spotykałam ludzi raczej życzliwych, W młodości miałam mnóstwo kolegów i koleżanek i jedną bardzo bliską przyjacółkę, myślę że ona zastępowała mi trochę tę siostrę, byłyśmy nierozłączne. Ja również mam jedno dziecko, mój syn jest już dorosły, Czuję… Czytaj więcej »
To może i ja się wypowiem, trochę innym głosem… Miałam brata przez 25 lat. Był starszy o dwa lata. W dzieciństwie też się biliśmy, kłóciliśmy i nie zawsze trzymaliśmy wspólny front, ale mama zawsze nam powtarzała „gdy nas zabraknie, będzie mieli tylko siebie, więc się szanujcie”… Potem przyszedł czas dorastania i uwidoczniły się nasze skrajnie różne charaktery, ale i tak byliśmy blisko, zawsze mogliśmy porozmawiać, nawet posprzeczać się,a potem żyć dalej ze świadomością, że mamy siebie. Do czasu… Pewnego dnia zasnął i się nie obudził. To był zawał serca. Od tego dnia czuję się osierocona, w jednej chwili straciłam jedną… Czytaj więcej »
Aniu teraz Ty mnie zasmuciłaś 🙁
Ale pięknie to ujęłaś – „dar bycia siostrą” !! Muszę to zapamiętać! Może kiedyś przyda się taki „argument” w wychowywaniu własnych dzieci…. 🙂
Mirella, ale trafiłaś! Prosto w moje myśli, ostatnio ciągle kołata mi sie po głowie myśl o drugiej ciązy.. ja też jestem jedynaczką i moim największym marzeniem jest własnie zapewnienie synkowi rodzeństwa 🙂 a dla Dominisi siostrzyczki z całego serca życze ! :*
Piękny tekst…mamy więcej wspólnego niż Ci się Mirella wydaje…życzę Ci z całego serca aby nawiedził CIę tej wiosny bocian i przyniósł niespodziankę. Zasługujesz na to…Duśka ma szczęście, że ma taką mądrą mamusię
Ogromnie wzruszająca historia jak również komentarze pod nią.
Mirello także ze wszystkich sił życzę Wam rodzeństwa dla córci.
Ja sama mam siostrę dwa lata starszą i w dzieciństwie była dla mnie najważniejszą osobą. Teraz stosunki się nieco rozluźniły, każda ma swoją rodzinę ale jednak mamy też siebie i mam nadzieję że tak już zostanie na zawsze. Kłótnie były i nadal czasem są ale nigdy nie chciałabym być jedynaczką. Dla mojej córki również bardzo pragnę rodzeństwa, może za rok zaczniemy starania, ponieważ jestem po cc, a może los zadecyduje inaczej…
Pozdrawiam i ściskam mocno :*
To dokładnie główny powód dla którego zdecydowałam że moja córka będzie miała rodzeństwo. Kiedyś rodziców zabraknie a na świecie pozostanie najbliższa jej osoba. A tak najbardziej chciałabym żeby miała więcej niż jednego brata czy siostrę..
Ja też bym tego chciała, ale niestety, mam już swoje lata, jeśli uda mi się urodzić jeszcze jedno dziecko będę baardzo szczęśliwa.