Jak skłonić dzieci do pomocy w codziennych obowiązkach? Czy płacić dzieciom za pomaganie? To temat powracający w domowych dyskusjach bezustannie. Wypracowanie u potomstwa nawyku zgodnej i chętnej współpracy stanowi jedno z najważniejszych, a zarazem najtrudniejszych wyzwań wychowawczych, jakim muszą podołać rodzice.
Proces ten zaczyna się już w dzieciństwie i trwa przez cały okres domowego wychowywania. Poza obowiązkami podstawowymi pojawia się też potrzeba i konieczność wykonywania prac dodatkowych. W ślad za tym idzie kolejne zagadnienie: czy i w jaki sposób takie wysiłki nagradzać?
Działania dobrze kojarzone
Gotowość do służenia pomocą – i to nie tylko najbliższym – nie rodzi się zwykle sama z siebie. Dzieci trzeba tego po prostu nauczyć. Od skuteczności tejże edukacji zależy sposób funkcjonowania rodziny, jej komfort, dobra atmosfera w domu, ale także przydatność społeczna młodego człowieka poza domem, jego aktywność, otwartość na współpracę i pomoc innym.
Najlepiej, kiedy dobroczynność i współdziałanie kojarzą się z przyjemnością i dobrymi efektami. Mechanizm, w którym trzeba wykonać coś ,,za karę”, sprawdza się raczej słabo.
Wraz z dorastaniem, dzieci rozumieją coraz więcej. Zadają wiele pytań o znaczenie i celowość różnych działań. Warto rozmawiać i wyjaśniać, dlaczego powinny pomagać, co to daje im oraz pozostałym domownikom. Trzeba zwracać uwagę, że tworzymy rodzinę, czyli wspólnotę, za którą razem odpowiadamy. Rodzice są co prawda jej filarami zapewniającymi byt, ale dzieci, którymi się opiekują, stanowią równie ważny składnik. Dlatego także one same powinny przyczyniać się do wzmacniania tejże wspólnoty,
Zauważać drugiego człowieka
Trzeba pokazywać dzieciom, że mogą, a nawet powinny zwracać uwagę nie tylko na siebie, ale też na innych. W pierwszym rzędzie należy dostrzegać na osoby z najbliższego otoczenia: rodzeństwo, rodziców, dziadków. Proste komunikaty o potrzebie i wartości takiego postępowania pozwolą młodym ludziom utrwalać dobre wzorce postępowania.
Kiedy w rodzinie jest więcej rodzeństwa, starsze dzieci często odpowiadają za młodsze – opiekują się nimi, pomagają w lekcjach. W rodzinach wielopokoleniowych z kolei zdarza się choroba czy niedomaganie starszych, np. dziadków. Wówczas pomoc i opieka ze strony wnuków staje się niezbędna.
Cierpliwość i wsparcie
Funkcje wychowawcze powinny wspierać placówki oświatowe. Harmonijna współpraca rodziców i nauczycieli potrafi wywrzeć duży wpływ na postawy młodych osób. Trzeba wychowywać i od małego zachęcać dzieci do kształtowania w sobie nawyku pomocy innym, by zapobiegać jakże modnemu dziś egoizmowi.
Nastolatki zaabsorbowane nauką, rówieśnikami i swoimi zajęciami, często bronią się przed dodatkowymi obowiązkami, zasłaniając się brakiem czasu. Proste posprzątanie miejsca nauki, wypoczynku bądź zabawy staje się problemem, o poważniejszych pracach nawet nie wspominając.
Młodzież przytacza własne argumenty – czasem logicznie, czasem pokrętne – ale zawsze świadczące na ich korzyść. Ważne jest wtedy, by dorosły nie ograniczał się do prostego komunikatu: „zrób to, bo tak ma być/bo musisz”, ale postarał się wyjaśnić, dlaczego prosi o wykonanie danej czynności. Niezbędna jest tu także cierpliwość, bo rodzicielska argumentacja często z trudem i bardzo powoli dociera do świadomości nastolatka.
Za co te nagrody?
Czy, a jeśli tak, to w jaki sposób nagradzać dzieci za prace na rzecz domu? To temat szeroki i otwarty. Każda rodzina znajduje własne rozwiązania, posiłkując się często doświadczeniami innych.
Prawdopodobnie większość zgodzi się z opinią, że warto je w jakiś sposób nagradzać, pokazując, że zauważamy ich zaangażowanie. Dyskusję wzbudza natomiast kwestia, za co te nagrody powinny otrzymywać.
W opinii wielu rodziców nie powinno się premiować dzieci za zupełnie podstawowe obowiązki dotyczące higieny, utrzymania porządku własnego miejsca w domu czy zajmowania się pupilami-zwierzętami. Tu musi wystarczyć samo docenienie, że starają się funkcjonować zgodnie z przyjętymi regułami. Na przykład pochwały słowne, których dziecko zawsze wysłucha z przyjemnością.
Inne przydzielone obowiązki na rzecz domu, jak choćby wyrzucanie śmieci, sprzątanie innych pomieszczeń, dbanie o wspólnego zwierzaka albo pomoc w przyniesieniu zakupów, też nie zawsze trzeba od razu dodatkowo rekompensować. Wystarczy poprzestać na pochwałach i uśmiechu.
Warto tutaj zauważyć, że istnieją rodziny, w których dzieci bywają zmuszone do pracy w domu, nawet ciężkiej, bez szans na jakiekolwiek nagrody. Wynika to z różnych przyczyn i trudności. Tym niemniej kwestia domowych obowiązków nie zawsze stanowi temat łatwy i „kolorowy”, jakby chciało się go widzieć.
Pomoc to nie „biznes”
Jeśli już za coś nagradzać czy wręcz płacić, to jedynie za coś specjalnego, za dodatkowe, nietypowe prace wykraczające poza obowiązki podstawowe i wymagające większego wysiłku. Może to być umycie okien, posprzątanie całego mieszkania albo domu, pomoc w ogrodzie lub umycie i wyczyszczenie auta. Za takie specjalne działania dopuszcza się gratyfikacje finansowe. Stanowi to bowiem naukę, że praca, wysiłek, zaangażowanie i pomysłowość potrafią przynieść określone korzyści.
Tym niemniej nie wolno dzieci rozpieszczać nadmiernie i płacić za wszystko. To je psuje, a one, nauczone takim doświadczeniem, domagają się potem wynagrodzenia za każdą najdrobniejszą nawet czynność. Jeśli rodzice lub krewni zaczną premiować czynności zupełnie podstawowe, może okazać się, że bez obietnicy „prezentu” młody człowiek nie będzie chciał wykonać w ogóle.
Zatem trzeba to wyważyć. Z jednej strony nie gratyfikować prostych, codziennych obowiązków, a z drugiej docenić wysiłki dziecka podejmowane dobrowolnie i dodatkowo na rzecz rodziny bądź innych osób.
Temat wynagradzania za prace domowe potrafi rozniecić emocje. Młody człowiek zawsze bada, na ile może sobie pozwolić. Potrafi zapytać wprost: „ile za to dostanę?”. Wówczas rolą rodzica jest wytłumaczyć mu celowość i stosowność takiego pytania.
Niekiedy, po ustaleniach w gronie rodzinnym, dzieci przygotowują własne „cenniki” dodatkowych czynności domowych. Proponują stawkę, za którą są skłonne je wykonywać.
By jednak odnieść wychowawczy sukces na tym polu, trzeba młodym ludziom dokładnie wytłumaczyć różnice między obowiązkami podstawowymi, a dodatkowymi. Tym bardziej, że w każdym domu granica pomiędzy nimi może przebiegać w innym miejscu.
Nauka odpowiedzialności
Wiadomo, że nawet nam, dorosłym, nie chce się czasem czegoś zrobić. Odkładamy realizację jakichś prac na później, ale w końcu i tak musimy się za nie zabrać. To nasz obowiązek, za który bierzemy odpowiedzialność. Kiedy robimy coś bezinteresownie, dobrze jest wytłumaczyć swoje zachowanie potomstwu. Przykład zawsze stanowi dobrą naukę właściwego postępowania.
Coraz szerzej rozpowszechnia się idea wolontariatu. W szkołach za bezinteresowne uczestnictwo i pomoc uczniowie otrzymują dodatkowe punkty. Ten sposób nagradzania okazuje się wystarczający, by zmotywować ich do takiej pracy, pomijając już zupełnie samą satysfakcję płynącą z niesienia pomocy ludziom lub zwierzętom.
Nie, nie wszystko ma jakąś wymierną cenę. Bywa, że nawet drobny wysiłek z naszej strony dla kogoś okazuje się nieoceniony. To także warto dzieciom uświadomić.
Wszystkie artykuły tego autora dostępne są na portalu www.polskieforumrodzicow.pl.
Witold Tkaczyk jest dziennikarzem i grafikiem od wielu lat związanym ze środowiskiem twórców komiksu. Pisze scenariusze komiksów historycznych, będąc zarazem ich wydawcą. Pracuje na stanowisku sekretarza redakcji portalu Polskie Forum Rodziców. Prywatnie ojciec dwójki nastolatków.
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.