Jak uratować komuś życie na wakacjach


Wakacje to czas wyjazdów, odpoczynku i relaksu. Słoneczne letnie dni sprzyjają spędzaniu czasu nad wodą, w podróży lub realizacji rozrywek w mieście. Aby jednak długo wyczekiwany urlop spędzić bezpiecznie, warto posiadać wiedzę jak postępować w sytuacji, gdy jesteśmy świadkami utonięć, wypadków samochodowych lub utraty przytomności przez osoby w naszej obecności.

Pływanie w basenach lub kąpieliskach to popularna forma spędzania wolnego czasu. Rekreacja łącząca sport i dobrą zabawę jest lubiana zarówno przez najmłodszych, jak i osoby starsze. Niestety nie zawsze korzystanie z akwenów wodnych pozostaje beztroską rozrywką. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, iż lekceważenie zasad bezpiecznej kąpieli jest przyczyną ok. 500 utonięć rocznie. Do tragedii najczęściej dochodzi z powodu braku wyobraźni, lekkomyślności, brawury czy alkoholu. Szok termiczny, skoki do wody i kąpiele w niebezpiecznych miejscach to główne przyczyny tragicznych wypadków nad wodą. Gdy jesteśmy świadkiem takiej sytuacji znajomość zasad pierwszej pomocy może niejednokrotnie uratować komuś życie.

Jak udzielić pierwszej pomocy nad wodą?

Gdybyśmy znaleźli się w sytuacji, gdy jesteśmy świadkiem tonięcia, bardzo ważne jest zachowanie wszelkich środków ostrożności. Najpierw należy zadzwonić na numer: WOPR – 601 100 100, numer alarmowy 112 lub pogotowie ratunkowe 999, a następnie poprosić o pomoc innych plażowiczów. Bardzo ważna jest ocena sytuacji i wybranie najodpowiedniejszej metody ratunku. Należy wyciągnąć tonącego za pomocą koła ratunkowego, liny lub podać mu długi przedmiot. Można również wykorzystać łódkę albo inny sprzęt pływający. Gdy zdecydujemy się sami holować tonącego konieczna jest umiejętność dobrego pływania, a także powinniśmy mieć na sobie kamizelkę ratunkową. Wyciągając ofiarę z wody należy trzymać ją tak by głowa znajdowała się poniżej klatki piersiowej, aby zapobiec zadławieniu w przypadku ewentualnych wymiotów.

Na brzegu należy ocenić przytomność ofiary i sprawdzić oddech. Jeśli osoba oddycha powinniśmy ułożyć ją w pozycji bocznej i poczekać na przyjazd pogotowia. Jeśli doszło do zatrzymania oddechu należy rozpocząć masaż serca. Gdy oddech powróci do normy po reanimacji, kładziemy ofiarę w pozycji bocznej ustalonej, żeby nie dopuścić do ewentualnego zachłyśnięcia się. Okrywamy ją ręcznikiem, kocem albo ubraniami i czekamy na pomoc specjalistyczną.

W przypadku, gdy nastąpił wypadek po skokach na główkę, u osoby poszkodowanej możliwy jest uraz kręgosłupa. W takiej sytuacji podczas holowania należy ułożyć poszkodowanego w wodzie na plecach, a działania ratownicze rozpocząć od stabilizacji kręgosłupa szyjnego. Unieruchamiamy wówczas głowę poprzez obwinięcie szyi na przykład zrolowanymi ubraniami czy ręcznikiem, a następnie sprawdzamy oddech i czynności życiowe. Jeśli zauważymy ich brak rozpoczynamy reanimację i czekamy na specjalistyczną pomoc. Nawet jeśli osoba pokrzywdzona jest już przytomna bezwzględnie musi obejrzeć ją lekarz.

Jak udzielić pierwszej pomocy podczas wypadku samochodowego?

Jak pozują wyniki raportu, własny samochód to ulubiony wakacyjny środek lokomocji Polaków. W tym roku aż 60% osób planuje pojechać na urlop autem [1]. Zanim jednak dojedziemy do miejsca wymarzonego wypoczynku często musimy odbyć długą i wymagającą podróż. Aby jazda samochodem była bezpieczna, poza sprawdzeniem stanu technicznego pojazdu czy zaplanowaniem trasy, powinniśmy również znać zasady udzielenia pierwszej pomocy, w przypadku gdybyśmy byli świadkiem wypadku drogowego.

W takiej sytuacji należy zatrzymać pojazd w pewnej odległości od miejsca zdarzenia i włączyć światła awaryjne. W nocy zaś światła drogowe, w taki sposób aby oświetlić miejsce wypadku. Za naszym samochodem, w odległości 30 – 100 m (wyjątkowo w terenie zabudowanym do 1 m) ustawiamy trójkąt ostrzegawczy, jeśli mamy dwa również z przeciwnej strony pojazdu. Przede wszystkim upewniamy się, czy jesteśmy bezpieczni, a następnie ubieramy kamizelkę odblaskową, zabieramy apteczkę i gaśnicę, zakładamy jednorazowe rękawiczki i udajemy się z pomocą. Jeśli samochód pali się, powinniśmy postarać się go ugasić. Gdy sytuacji nie da się już opanować, najszybciej jak to możliwe, musimy uwolnić poszkodowanych, a następnie przenieść w bezpieczne miejsce. Następnie zawiadamiamy służby ratownicze dzwoniąc pod numer 112 lub 999. Bardzo ważne jest aby oprócz miejsca zdarzenia podać również liczbę i stan poszkodowanych. Zanim nadjedzie pomoc, gdy poszkodowani są nieprzytomni, przystępujemy do reanimacji lub udzielamy pomocy w samochodzie, gdy nie jest możliwe wyciągnięcie osób.

Jak udzielić pomocy w przypadku zatrzymania akcji serca i krążenia?

W ciągu lata wyczekujemy słońca i wysokich temperatur, trzeba jednak pamiętać, że ciepłe dni powodują większe ryzyko odwodnienia i przegrzania organizmu. Są one szczególnie niebezpieczne dla osób starszych i z przewlekłymi chorobami jak na przykład cukrzyca czy choroby układu krążenia, a także dla osób z problemami kardiologicznymi. Gdy temperatura powietrza osiąga 30 st. C, nasz organizm stara się utrzymać właściwą temperaturę ciała. Naczynia krwionośne rozszerzają się, a serce bije szybciej. Zaczynamy również bardziej się pocić, ponieważ nasz organizm broni się przed przegrzaniem. Odwodnienie organizmu i obniżenie ciśnienia tętniczego może powodować nawet zagrożenie życia.

W przypadku zatrzymania akcji serca lub krążenia występuje zatrzymanie oddechu, co w konsekwencji może doprowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń mózgu. Na wagę złota jest wówczas informacja gdzie w pobliżu znajdują się defibrylatory oraz jak udzielić pierwszej pomocy.

Liczy się każda minuta

Zespoły ratowników medycznych doskonale wiedzą jak cenny w takich sytuacjach jest upływający czas. Szanse na przeżycie osoby, u której doszło do zatrzymania akcji serca spadają średnio o 7-10% z każdą minutą. Dlatego tak niezwykle ważne jest udzielenie pomocy nawet przez osoby, które nie są ratownikami medycznymi. Niestety w takich sytuacjach często paraliżuje strach, brak wiedzy czy wiary w swoje umiejętności.

Pomoc powinniśmy rozpocząć od jak najszybszego wezwania służb ratowniczych, a następnie rozpocząć resuscytację. Sztuczne oddychanie należy wykonać poprzez maskę ponieważ nigdy nie wiemy czy poszkodowany nie jest zarażony chorobą zakaźną. Jeśli jej nie posiadamy, a ranna osoba ma zakrwawioną twarz należy wykonać jedynie masaż serca. Należy ułożyć dłoń jednej ręki na klatce piersiowej, a następnie dłoń drugiej ręki na grzbiecie dłoni leżącej i utrzymywać wyprost ramion. Ustawiamy ramiona prostopadle do klatki piersiowej poszkodowanego i uciskamy 30 razy, a następnie wykonujemy 2 wdechy.

Natychmiast podjęta resuscytacja przez świadków zdarzenia zwiększa 2-3 krotnie szanse przeżycia poszkodowanej osoby. Świadkowie zdarzenia za pomocą ręcznego masażu serca lub przy pomocy automatycznych defibrylatorów (AED) mogą przywrócić prawidłową pracę serca poszkodowanego. Dzięki udzielanej pomocy funkcje mózgu można podtrzymać nawet przez kolejne 30 – 40 minut. W tym czasie jest szansa na przybycie wykwalifikowanej pomocy.

Defibrylatory – technologia pomocna w ratowaniu życia

Współczesna technologia znacznie ułatwia udzielenie pierwszej pomocy. Osoby, które posiadają podstawową wiedzę z zakresu resuscytacji krążeniowo – oddechowej i dostęp do defibrylatora mogą uratować komuś życie. Współczesne defibrylatory są łatwe w użyciu ponieważ przez cały czas instruują – poprzez polecenia głosowe, osobę udzielającą pomocy. Urządzenie także samo podejmuje decyzję o wykonaniu defibrylacji. Nie ma więc możliwości skrzywdzenia poszkodowanego. Ważne jest jednak szybkie działanie, ponieważ dzięki defibrylatorom w ciągu pierwszych 3 minut szanse przeżycia wynoszą aż 70%. Działanie defibrylatora polega na pobudzeniu mięśnia sercowego przez wstrząs elektryczny umożliwiający przywrócenie krążenia. Nagłe zatrzymanie krążenia może przydarzyć się każdemu bez względu na wiek, ważne aby odróżnić je od zawału. W przypadku zawału osoba jest przytomna, w przypadku zatrzymania krążenia następuje natychmiastowa utrata przytomności. Nagłe zatrzymanie krążenia może wywołać panikę i brak logicznego myślenia a ponieważ ratownicy medyczni, posiadający specjalistyczne defibrylatory, mogą przybyć za późno, tak niezwykle ważna jest wiedza gdzie defibrylatory znajdują się wokół nas.

defibrylator_grafika

Gdzie znajdują się defibrylatory?

W Polsce defibrylatory znajdują się zazwyczaj w ośrodkach zdrowia, w szkołach, zakładach pracy, na dworcach kolejowych, na lotniskach, w hotelach, w centrach handlowych oraz pływalniach.

Pomocne w odnalezieniu defibrylatorów są obecnie mobilne mapy Panoramy Firm (mapa.pf.pl), na których zaznaczonych jest ponad 900 miejsc w całej Polsce, gdzie rozmieszczone są automatyczne defibrylatory zewnętrzne (AED). Dzięki nowoczesnej technologii użytkownicy mogą szybko znaleźć najbliższe urządzenie i udzielić pierwszej pomocy poszkodowanemu.

Aby znaleźć najbliższy defibrylator ratujący życie, wystarczy na mapie Panoramy Firm zaznaczyć zakładkę o nazwie „defibrylatory” i kliknąć w zielone serce (POI). Oprócz dokładnego adresu i numeru telefonu, przy każdym opisie podana jest informacja o godzinach, w których dany defibrylator jest dostępny. Dodatkową funkcjonalnością, która pozwala na jak najszybsze dotarcie do punktu z AED jest również możliwość wyznaczenia trasy dotarcia.

 

„Każdy człowiek, nawet bez wykształcenia medycznego jest w stanie udzielić pierwszej pomocy i tym samym uratować ludzkie życie. Nie bójmy się więc udzielać pierwszej pomocy na plaży, w zatłoczonym autobusie czy podczas wędrówki górskimi szlakami”. – mówi Sabina Kornblit, Specjalista ds. PR i komunikacji wewnętrznej, Eniro Polska.

Firma Eniro Polska, właściciel marki Panorama Firm jest partnerem programu „Ratuj z sercem”. Jest to inicjatywa społeczna, której celem jest stworzenie w Polsce Mapy AED, czyli mapy najbliżej zlokalizowanych automatycznych defibrylatorów zewnętrznych. Celem projektu jest także propagowanie idei ratownictwa medycznego ze szczególnym uwzględnieniem powszechnego dostępu do defibrylatorów AED oraz uświadamianie konieczności niesienia pierwszej pomocy. Inicjatywa „Ratuj z sercem” prowadzona jest przez zespół osób zajmujących się na co dzień intensywną terapią w stanach zagrożenia życia, pracujących w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 7 SUM „Szpital-Ochojec” im. prof. Leszka Gieca w Katowicach wspieranych przez firmę informatyczną 2KMM i pasjonatów ratownictwa z całego kraju.

[1]”Raport na temat podróży samochodem na wakacje” przygotowany przez Stena Line, luty 2015 r.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Studencka Konferencja ,,Psychologia w sporcie dzieci i młodzieży”


Psychologia i motoryka w szkoleniu sportowym młodych zawodników – temu zagadnieniu poświęcona zostanie II Konferencja Koła Naukowego Psychologii Sportu UW. Wydarzenie odbędzie się 23 maja 2015r. na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Swoim programem obejmuje nie tylko wykłady, ale również warsztaty. Blog W Roli Mamy już po raz drugi jest patronem medialnym tego wydarzenia.

Konferencja jest skierowana do rodziców, trenerów, nauczycieli wychowania fizycznego, studentów oraz psychologów. Wykłady mają na celu przybliżenie ważnych aspektów psychologicznych związanych z rozwojem motorycznym dzieci i młodzieży. Dodatkowo dla poszczególnych grup przygotowano różnorodne warsztaty dopasowane do ich potrzeb. Konferencja będzie podsumowana przez panel dyskusyjny. Wystąpią psycholodzy z całej Polski, zarówno praktycy, jak i teoretycy. Uczestnicy konferencji będą mieli możliwość zadania pytań ekspertom.  Zapisy już trwają. Więcej informacji oraz formularz zgłoszeń można znaleźć na stronie (KLIK)

Plakat 2015

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Najmodniejsze imiona dla dzieci


Jakie imiona najczęściej nadawano małym Polakom w 2014 roku? Okazuje się, że miniony rok był kontynuacją trendów znanych od lat. Znów królowały imiona rodzime, swojsko brzmiące, tradycyjne.

Zofia jest najpopularniejsza

Ranking najpopularniejszych imion dla dziewczynek w 2014 roku otwiera Zofia. Po raz kolejny okazuje się więc, że najbardziej lubimy to, co już dobrze znamy, a znane trendy nadal są modne. Rankingi udowadniają także, że stare, tradycyjne, swojskie imiona nie odchodzą do lamusa. Wprost przeciwnie. Pokazują, że wcale się nie starzeją, a czas gra na ich korzyść. Przykłady? Hanna, Maria, Antonina, Helena czy Barbara są wciąż niezwykle popularne i nadal utrzymują się w pierwszej dwudziestce najczęściej wybieranych imion dla dziewczynek.
Jan ma pierwszeństwo

Zwrot ku imionom tradycyjnym jest widoczny także wśród imion męskich. Janów, Franciszków, Antonich i Stanisławów z rocznika 2014 będzie wielu. Wszak moda na imiona tradycyjne trwa w najlepsze. Czy trend utrzyma się w 2015 roku? Wszystko wskazuje na to, że tak. Imiona oryginalne, brzmiące obco, są wciąż rzadko nadawane. Tak rzadko, że żadne z nich nie zostało nawet uwzględnione w pierwszej setce.

Co przyniesie Nowy Rok?

Z Nowym Rokiem nowym krokiem? W pewnym sensie tak. Prawo da młodym rodzicom możliwość nadawania dzieciom imion w krótkiej wersji. Co to może oznaczać w praktyce? Że znane i lubiane imiona tradycyjne mogą przybrać zupełnie nową formę. I choć nic nie zapowiada odwrotu od dotychczasowych trendów, to jednak lista najbardziej popularnych imion dla dziewczynek i chłopców może ewoluować. W którą stronę? O tym przekonamy się już za rok.

Najpopularniejsze imiona dla dziewczynek:
1. Zofia
2. Maja
3. Zuzanna
4. Hanna
5. Natalia
6. Lena
7. Aleksandra
8. Julia
9. Alicja
10. Maria

Najpopularniejsze imiona dla chłopców:
1. Jan
2. Antoni
3. Jakub
4. Franciszek
5. Aleksander
6. Adam
7. Kacper
8. Mikołaj
9. Stanisław
10. Filip

happy mother with cute newborn baby

Więcej ciekawostek ciążowych oraz porad przyszłe mamy znajdą na stronie www.baby-shower.pl 

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

15 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dudkiewicz Patrycja
9 lat temu

Wojciecha brak 😉

Karolina Zaba
9 lat temu

Nie ma imienia ani synka ani corci ☺️

Marta Sobczyk-Ziębińska

Mojej córki nie ma, wątpliwe zeby była nawet w pierwszej setce 🙂

Monika Mrozek
9 lat temu

Moich obu coreczek tez nie ma

Anna Pasikowska
9 lat temu

Uff, na szczęście nie ma ani imienia Córki, ani Syna 😀

Natalia Zalewska
9 lat temu

Nie ma obu imion moich córek 😉 Ani Kalina ani Łucja nie są „oblegane” co nie ukrywam mnie cieszy. Imię czekające na być może jeszcze kiedyś pojawiącego się syna też nie ma 😉

Anna ZygaKom
9 lat temu

Twojej Chrzesniaczki też nie ma 🙂

Ania Baciocha
9 lat temu

Moich corek tez brak

Ewelina Mąkosa-Salamon
Aneta Błajek
9 lat temu

Ja mam 3 Synkow. Dwóch imiona są. Tyle ze mnie to kompletnie nie przeszkadza 🙂 Przy nadawaniu imion nie kierowaliśmy się moda tylko wybieraliśmy te, które się nam podibaly.

Agnieszka Wojciechowicz

Moich dwóch synów tez nie ma 🙂 Adrian i Maksymilian 🙂 ♡

Ewa Kwiatkowska
9 lat temu

corcia zalecza dwa z pierwszej 3 zuzanna Maja 😉 synka nie ma

Agnieszka Ciesielska

Imię mojej córki w 2011 roku było w ostatniej dziesiątce ,ma na imie Inga

Justyna Sielska
9 lat temu

Moja córcia ma na imię Nadia <3

Żaneta Ż.
Żaneta Ż.
9 lat temu

Moja córcia ma na imię Julia 🙂

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Pies nie zawsze przyjaciel człowieka


Gdy w telewizji TVN pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że 41 letnia kobieta została mocno pogryziona, broniąc przed psami swoje 9-cio miesięczne dziecko, zamarłam. To straszne jeśli pomyśli się, że matka chcąc ratować swoje dziecko przed ostrymi zębiskami, zasłania je własnym ciałem, ryzykując życie. Takie wiadomości zawsze mnie usztywniają na dłuższą chwilę, ponieważ psy towarzyszyły mi w domu odkąd pamiętam. Zdarzyło się, że zostałam ugryziona przez jednego, ale dopiero poważne pogryzienie mojej przyjaciółki przez dwa wilczury, sprawiło, że jestem bardziej ostrożna. Moja Marta o mały włos nie straciła życia, “zyskując”za to głębokie blizny na całym ciele.

Ta pogryziona kobieta, uratowała dziecko, ale w stanie ciężkim trafiła do szpitala, z widmem amputacji nogi. Niestety, z psami jest trochę jak z ludźmi, większość nie stanowi zagrożenia, ale może na naszej drodze stanąć ktoś, kto narazi nasze zdrowie na szwank, lub odbierze życie. A co należy zrobić, jeśli na naszej drodze stanie zwierzę, które przejawia wobec nas agresję, lub wydaje się być “niepewne” w zachowaniu?

Specjaliści od psiego behawioryzmu radzą – w żadnym wypadku nie uciekać! Psy to zwierzęta terytorialne i urodzeni łowcy w jednej postaci, mogą potraktować gwałtowny ruch jako zachętę do ataku. A my potraktowani jako zwierzyna, w starciu z dużym psem, lub cała sforą, będziemy mieli małe szanse na ucieczkę.

Z daleka można zauważyć, że pies nie ma dobrych zamiarów – zdradzać go będą sygnały wysyłane przez jego ciało. Możemy zaobserwować w takiej sytuacji, że pies sztywnieje, napinając mięśnie. Następnie dochodzi wyraźne ostrzeżenie – pies wydaje odgłos warczenia lub szczekania. Wyjątkowo ryzykowne jest ignorowanie tych sygnałów, bo gdy przychodzi kolej na psie zęby, nie będzie miejsca na spokojny odwrót.

Zanim stanie się najgorsze, wskazane są następujące zachowania:

  • Jeśli tak zachowuje się pies na swoim terenie, lepiej nie wchodź na niego, jeśli właściciel nie może uspokoić lub odseparować psa

A jeśli natkniesz się na zwierzę poza ogrodzonym terenem:

  • Nigdy nie patrz psu prosto w oczy
  • NIE UCIEKAJ, nie wykonuj gwałtownych ruchów
  • Nie wyrywaj się psu, bo może nakręcić się do ataku. Mimo iż to zabrzmi strasznie, bezpieczniej jest wepchnąć psu w gardziel np. torebkę, kurtkę, rękę, kiedy złapie ją w zęby. Pies dławiąc się, powinien puścić kończynę.
  • Gdy pies nas szarpie, bezpieczniej jest zwinąć się na ziemi w pozycji żółwia, osłaniając szyję (tylko to uratowało twarz i krtań mojej Marty przed tragedią!) rękoma. Tym sposobem uchronimy kończyny przed pokąsaniem. Pozycja “uległości” może zniechęcić psa od dalszego ataku na nas.

Mimo iż łatwiej jest pisać i czytać, niż zastosować to w praktyce, warto zapamiętać powyższe rady. Nawet niewielkich rozmiarów pies może nas boleśnie pogryźć, a świadomość, czego absolutnie nie powinniśmy robić w obecności agresora, może zapobiec nieszczęściu. Uczmy również nasze dzieci ostrożności względem wszelkich psów, nawet tych idących na smyczy, a także kotów czy lisów które często widuje się przy ludzkich osiedlach. Nie tylko ze względu na możliwość pogryzienia, ale i fakt, że nawet znany nam zwierzak może mieć pasożyty lub choroby skóry, które można przenieść na nasze maluchy.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena Kamińska
Milena Kamińska
9 lat temu

Psu nie można ufać nawet swojemu. Nawet najłagodniejszy najkochańszy najmilszy piesek może kiedyś zaatakować. Mój sąsiad „kocha się” w wilczurach, kiedyś miał dwa, łagodne fajne pieski. Aż tu pewnego dnia niespodziewanie zaatakował jego syna, zaczął rozdzierać jego ubranie. Druga sytuacja w moim rodzinnym mieście http://www.eglos.pl/pilne-wataha-psow-zaatakowala-kobiete-jej-stan-jest-powazny/0,-2ck,1/ . niestety wiele osób puszcza swobodnie psy, bo im bezgranicznie ufa, uważają że sa łagodne. Tam gdzie mieszkam (wieś) biega mnóstwo psów, niejednokrotnie zgłaszałam do Gminy ale maja to gdzieś. Biegał jeden amstaf który po siatkach łaził jak kot, wchodził na każde podwórko, bałam się wyjść z dziećmi do ogrodu, właściciele nie widzieli problemu, gmina… Czytaj więcej »

Żaklina Kańczucka
9 lat temu

Współczuje doświadczeń. Niestety na bezmyślność właścicieli, lepszej rady rady nie ma. Mam nadzieje, że będzie jak najmniej podobnych wypadków, bo właściciele odpowiedzialnie podejdą do kwestii swoich pupili. Źle ułożony pies jest zagrożeniem dla nich samych.

Alicja Malinowska
9 lat temu

Trauma mojego dzieciństwa. Byłam kąsana przez wszystkie psy. Na kilometr czuły, że się ich boję, a bałam się bo wiedziałam, że zaraz dostanę.

Alicja Malinowska
9 lat temu

Tak wiem, że wyczuwają. Dopiero w dorosłym życiu udało mi się na tym zapanować. Dziś uczę moją córkę, że nie podbiega się beztrosko do pieska, tylko najpierw pyta właściciela, czy wolno.

Alicja Malinowska
9 lat temu

Jakieś 10 lat temu spacerowałam po ogródkach działkowych. W tamtych czasach kręciły się tam jeszcze bezpańskie psy. Natknęłam się kiedyś na 3-4 sztuki. Jeden z nich zjeżył właśnie włosy na karku i wystawił zęby aż do dziąseł. Znałam już metodę z artykułu, więc wzięłam głęboki oddech i powoli wycofałam się kilkanaście metrów dalej.

Weronika Kowalczyk
9 lat temu

Na mnie kiedyś skoczył wilczur, który uciekł komuś z podwórka. Nie wiem jakim sposobem zachowałam spokój i zamarłam bez ruchu. Pies po dłuższej chwili zostawił mnie w spokoju a ja powoli odeszłam, było to tuż obok komisariatu policji, byłam wtedy podlotkiem i nie powiedziałam nikomu przez lata.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close